TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

niedziela, 27 lipca 2014

Brzydkie pomniki są wszędzie.

Aleksandrów Kuj. słynie z gapy w centrum miasta ale jak widać nie tylko u nas można spotkać dziwny pomnik. Takie coś jest w Toruniu. No cóż, kwestia gustu...

Pomnik znaczny ale te skrzydła?... 

piątek, 25 lipca 2014

Pusty Camping Ciechocinek

W sumie ten post powstał chyba z resztek pozostałego we mnie patriotyzmu lokalnego. Skutecznie usuwanego z mojego mózgu przez specyfikę mojego miasteczka i to co się z nim dzieje a właściwie przez to że nic się w nim nie dzieje. (Nie sieję defetyzmu. Nie jestem wiecznym abnegatem... Co zresztą i tak oznacza coś zupełnie innego... Po prostu bywam i widzę, no i słyszę co inni mówią.)  Niestety ów patriotyzm przeniósł się ostatnio na grunt sąsiada czyli Ciechocinka gdzie chętnie spędzam czas. Choćby po to by zobaczyć jak od czasu do czasu ktoś coś na ulicy naprawia...

Patrząc na wybudowaną na parkingu wiatę pod przyszły PKS? czy może przystanek dla autobusów dalekobieżnych? zastanawiam się jak w deszcz czy zamieć się pod nią schować. 
Z racji tej, że mój blog dociera, na co wskazują statystyki, nawet do USA, chcę zaprezentować coś co się całkiem dobrze prezentuje i może warto to coś zareklamować szerszemu gronu odbiorców. A jest to camping w Ciechocinku. Obiekt powstały niedawno. Z zewnątrz wyglądający na nowoczesny i wart polecenia. Bo faktycznie mam wrażenie, że jakoś mało uczęszczany.

niedziela, 20 lipca 2014

Nieszawa herbu Wisła.


Nieszawa to fascynujące miejsce. Temat do rozważań dla socjologa i śmiem twierdzić, że niejedna praca magisterska mogłaby powstać w tym miejscu. Tutaj czas zatrzymał się w miejscu. Od filmu Wiosna Panie sierżancie do dzisiaj niewiele się zmieniło. Może ruder przybyło. Ostrzeżenie: "grozi zawaleniem!" mogłoby się znaleźć na białej tablicy na granicy miasta. 

sobota, 19 lipca 2014

Kościół Św. Jadwigi w Nieszawie. Tajemnicze kule w ścianach.



Kościół w Nieszawie wart jest obejrzenia. Ciekawostką są widoczne wbite w ściany budowli kamienne kule. Na pewno nie są to bile bilardowe ani kulki od tzw. Tiktaka (zabawka z lat 80-tych zeszłego wieku). Nie są to też kulki, które można kupić w seks-shopie, których nazwy ze względów oczywistych tu nie wymienię. Wg Wikipedii są to pociski bombard z potopu szwedzkiego. Niestety nigdzie w internecie na poważnych stronach poświęconych zabytkom, potwierdzenia tej informacji nie znalazłem. Kule widać, ale nigdzie o tym nie można przeczytać. Wszędzie tylko suche informacje. Daty itp. 

Miejsca zbrodni kryminalnej. Aleksandrów Kuj., Nieszawa.



Dzisiaj młyn parowy przy ulicy Wojska Polskiego w Aleksandrowie Kuj. to miejsce, które powoli znika z krajobrazu miasta. Dzisiaj trudno już nawet mając sporą wyobraźnię odtworzyć oryginalny wygląd tego miejsca. Młyn straszy dziś ruinami ścian, równie pięknymi co psychodeliczne mordy autorstwa lokalnego graficiarza nabazgrane na ich powierzchni. Zapewne za kilka lat ruiny młyna znikną zupełnie z powierzchni ziemi. Wtedy historia z nim związana będzie żyć już tylko w paru zachowanych starych zdjęciach i opracowaniach historyków. Chociaż historia tego młyna raczej nie należy do tych, o których się często pisze. Dlaczego? Bo tragiczna... 

czwartek, 17 lipca 2014

Z serii - maziaje na murach.

ALEKSANDRÓW KUJ. "chłopek z kartką" autor nieznany... :-))))))
Generalnie bezsensowne napisy marnują całkiem sporą i niewykorzystaną powierzchnię płótna. 

środa, 16 lipca 2014

Kościół w Straszewie.

Jadąc drogą 266 z Aleksandrowa Kuj. w kierunku na Radziejów po drodze w miejscowości Straszewo po lewej stronie jezdni widzimy drewniany budynek starego kościoła. Jak przeczytamy na stronie parafii kościół pochodzi z 1781 r. Warto się zatrzymać i zajrzeć do wnętrza. Z wierzchu nic ciekawego, ale wnętrze całkiem sympatyczne. O ile oczywiście będzie otwarte...


środa, 2 lipca 2014

Taka sytuacja.


Co było pierwsze? Pierwszy był znak. Potem powstał chodnik. Taka konstrukcja. Na wysokości głowy. Mam nadzieję, że to nie będzie kiedyś ścieżka rowerowa. Foto przedstawia nowo powstały chodnik prowadzący z Ciechocinka na tzw. przystań na Wiśle. Wszystko niby jest w porządku, jest chodnik, jest znak. Tylko dlaczego pozostawiono znak, pomiędzy słupkami którego ledwo mieści się człowiek. A dodam, że wcale nie jestem wysoki. Obejść jak widać też trudno to coś. Napisałem, że "znak postawiono", ale dokładnie mówiąc to nowym chodnikiem po prostu obudowano stary znak.

wtorek, 1 lipca 2014

Festiwal Chleba i Soli w Ciechocinku 2014



Tak się składa, że miałem okazję na chwile zajrzeć na odbywający się w Ciechocinku Festiwal Chleba i Soli. Fajnie, że coś takiego ma miejsce i że "Coś się tu dzieje". Występy kapel ludowych w muszli koncertowej połączone z wystawami i stoiskami.

sobota, 21 czerwca 2014

Boże Ciało

Jest w Nieszawie straż ogniowa. A kiedy nadchodzi Boże Ciało to ta straż na placu stawia wóz i w centrum miasteczka wyrasta taka oto konstrukcja. Jednym  się spodoba innym nie. Kwestia gustu.

niedziela, 8 czerwca 2014

Śladem bunkrów i granicy zaborów. Kujawski spacer fotograficzny.


W dniu 07.06.2014r. miałem przyjemność uczestniczyć w Kujawskim Spacerze Fotograficznym z grupą sympatycznych ludzi zjednoczonych wspólną pasją do fotografii. Jak się okazało podczas wycieczki, fotografia może być znakomitym pretekstem do poznania własnej historii i ciekawostek z regionu. Wspólnie z Panem Sławkiem, naszym przewodnikiem, kopalnią wiedzy o okolicy Aleksandrowa Kuj. wybraliśmy się wspólnie do Otłoczynka, tam gdzie bunkry hitlerowskie oraz granica zaborów - pruskiego i rosyjskiego. Na początek na cel obiektywu wzięliśmy Pompkę - czyli dawne ujęcie wody. O pompce już kiedyś trochę pisałem. http://jerzy-foto.blogspot.com/2012/03/gdzie-to.html

sobota, 7 czerwca 2014

Dziwny pomysł - basen na Tążynie. Na granicy zaborów? PRL czy II Wojna Światowa.

Na tropie dziwnych pomysłów.
Rzeka Tążyna, koło Aleksandrowa Kuj. Ktoś kiedyś ponoć wpadł na pomysł zorganizowania na rzece czegoś. Basenu? Kąpieliska? Ludzie ponoć wcześniej chodzili tam się kąpać. Był piasek. Las. Woda. Klimat na majówki. Potem ktoś przywiózł beton. Zaczął budować tamę. Raczej bez planów. Tak po prostu. Ściągano tam ponoć miejscową ludność do pracy w ramach tzw. czynu społecznego. Efekt? No cóż. Rzeka nie poddała się ambitnym planom ludzi. Muł zapchał basen. Krzaki zarosły plażę. Tążyna wylała, poszła bokiem.

sobota, 31 maja 2014

Stworzyłem potwora.

W życiu bym nie pomyślał że to już 300 postów. Trzeba urządzić chyba jakiś jubileusz. 

Nie chcę wypaść nieskromnie, ale jestem zadowolony, że coś co powstało z braku możliwości zaspokojenia grafomańskich potrzeb, zyskało sympatię kilku osób i dotarło do zupełnie obcych ludzi.

piątek, 16 maja 2014

Powódź w Ciechocinku

Źródło: http://www.wielkawoda.umk.pl/lokalizacja/wisla/ciechocinek.html
Jest rok 2014. 16 maj. W TVN24 znowu podają, że nad Polską zawisło zagrożenie powodziowe. No cóż, cytując klasyka: "taki klimat". Kiedy się widzi miejsca, które znamy zawsze suche i wyglądające normalnie, ciężko jest sobie wyobrazić jak mogłyby one wyglądać w obliczu kataklizmu. Powyższa, znaleziona przypadkowo w necie ilustracja nie nastraja do śmiechu. Nagle coś co może się wydawać zupełnie abstrakcyjne, staje się realne. Kościół w Ciechocinku zalany prawie pod górną część drzwi. Kępa Dzikowska pod wodą, po czubki drzew...

wtorek, 13 maja 2014

Ponownie Malbork

http://www.gniewko.com.pl/

Właściwie to ten post powinien nazywać się inaczej. Albowiem pomimo, że wyprawa, której jest poświęcony była skierowana na Zamek w Malborku to opowiem tu o czymś co jest poza Malborkiem. Po drodze czasem trzeba coś zjeść. A że obecnie przy drogach pełno jest różnych mniej lub bardziej udanych punktów gastronomicznych myślę, że warto zaprezentować miejsce ciekawe i godne polecenia.
Zajazd Gniewko. Warto czasem zboczyć z trasy autostradowej, kiedy nie zależy nam na czasie. Na jednej z dróg prowadzących do Malborka albo z... jak kto woli znajduje się w/w Zajad. Urokliwe miejsce i smaczna kuchnia. Wystrój ma pewne niedoskonałości i niedoróbki ale daje radę. O tym, że miejsce godne polecenia świadczą także liczne autografy sławnych osób, znajdujące się na jednej ze ścian. Widziałem Zbigniewa Wodeckiego, Pana od proszku do prania i innych. Był tam także Robert Makłowicz co myślę z punktu widzenia jedzenia:-) jest tu najważniejsze. Jedliśmy tam danie, zwane bulwą. Ziemniaki na dnie i mięso itp. u góry. Mniam. Polecam. Barszczyk czerwony także nie zajeżdżał proszkiem z torebki.

poniedziałek, 5 maja 2014

Foto zagadka.

Kogo przedstawia rzeźba na zdjęciu? Pomnik znajduje się przed Teatrem Letnim w Ciechocinku. Dla ułatwienia dodam, że ja już wiem kogo przedstawia. Ale gdybym nie wiedział to w życiu bym się tego nie domyślił. Nie wiem skąd autor brał wzorzec dla tego pomnika, ale na pewno nie ze zdjęć. Pomnik z twarzy podobny jest do nikogo... trochę jak aleksandrowska Gapa, która nie przypomina orła.

Ścieżka rowerowa, która jest, ale jakby jej nie było...



Wśród moich znajomych rozgorzała dyskusja; czy w Aleksandrowie Kuj., mamy ścieżki rowerowe.

Na rondzie w Aleksandrowie Kuj.


Próżno szukać w Aleksandrowie ronda. Osobie nie będącej mieszkańcem tego miasta, może się wydać śmieszne, kiedy ktoś wskazując to miejsce określi je jako rondo. Tak wygląda rondo w Aleksandrowie - jakie miasto takie rondo... W świadomości ludzi jednak miejsce to jest rondem czyli tym, czym było kiedyś, zanim ktoś wpadł na pomysł by udziwnić przejazd przez miasto. Pomimo tego, że od dawna jest to zwykłe skrzyżowanie. (Spotkałem się nawet z takimi, którzy nie wiedzą nawet skąd wzięła się ta nazwa.) No może nie zwykłe bo jak na moje to przestarzałe. A może? kto wie, może stare rozwiązanie współcześnie by się całkiem dobrze sprawdziło. Ronda ostatnio na naszych europejskich już drogach stały się bardzo popularne. Przejazd przez Aleksandrów w godzinach południowych równa się obecnie z cudem, przy tak dużym natężeniu ruchu. Poniższe zdjęcie ukazuje jak to miejsce wyglądało kiedyś. Współczesne zdjęcie zostało przeze mnie specjalnie poddane obróbce aby wykazać podobieństwa.

sobota, 19 kwietnia 2014

Na Dworcu w Aleksandrowie Kuj...


Moja teoria jest taka: człowiek dostosowuje się do otoczenia. Kiedy masz śmietnik wokoło nie dbasz o czystość, kiedy masz wokoło czysto, dbasz o to i nie śmiecisz. No, chyba, że jesteś zwykłym brudasem. 

wtorek, 8 kwietnia 2014

8. BUDOWLE HITLEROWSKIE W REJONIE POWIATU ALEKSANDROWSKIEGO - CIĄG DALSZY - PRZYBRANOWO

Po okresie marazmu (uwielbiam to słowo), który zakwitł na blogu na dłuższy czas. Zdopingowany przez mojego kolegę, który już wielokrotnie zdobywał dla mnie informacje, pojawiam się ponownie z nowym postem dotyczącym starego tematu. Rzecz dotyczy tzw. bunkrów zakopanych w ziemi w rejonie powiatu aleksandrowskiego przez hitlerowców. Na mapie Tobruków pojawia się kolejna miejscowość. I to pojawia się bardzo efektownie. Bo od razu w towarzystwie aż 5 betonowych schronów. Na podstawie uzyskanych informacji od Tubylca docieram do 3 Tobruków. Sam w trakcie zwiadu terenowego znajduję jeszcze dwa. Pierwsze trzy znajdują się na polu na tyłach działek rekreacyjnych tamtejszego "osiedla". Z czego dwa po prawej stronie drogi do Opok a jeden po lewej stronie tejże drogi.
Numer jeden.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Z serii, powstało, jest ładne, nikomu nie służy, niszczeje.


Ciechocinek. Absurdy 21 wieku. Nie wiem dlaczego już chyba drugi rok nic tu się nie dzieje... A szkoda bo pomysł fajny i miejsce całkiem przyjemne. Jakaś sala. Kort. Ścianki wspinaczkowe. Park linowy. Tylko gospodarza nie ma i gości.

niedziela, 13 października 2013

Żywa natura z kucem.

...
Zdjęcie to powstało przypadkowo. Rano. W niedzielę. Zostało zrobione aparatem telefonu. Pod tężniami w Ciechocinku. Para ta zwróciła moją moją uwagę i złapałem za smartfona. 

środa, 25 września 2013

Likwidacja strony Roberta S.

Z przykrością informuję, iż informacja naszego kolegi z komentarzy Roberta S. o likwidacji Jego strony, została potwierdzona. Tak więc linki, które pojawiły się w moim blogu, prowadzące do Jego strony przestały działać. No cóż, szkoda. 

poniedziałek, 16 września 2013

10. Wakacje z duchami. Na tropach Inków... Zamek w Niedzicy. Zapora i Zamek Czorsztyn. Koniec.





Będąc w Niedzicy nie sposób nie widzieć Zamku. A z Zamku widać drugi zamek. Bo są dwa. Jeden z Niedzicy, drugi w Czorsztynie. Pierwszy jest bardziej... w całości. Jednak ten w Czorsztynie jest bardziej klimatyczny. Częściowo wkomponowany w skałę. Żeby poczuć klimat tych stron, trzeba zobaczyć stary serial "Wakacje z duchami". Dużo się zmieniło od tamtych czasów.

sobota, 14 września 2013

9. Morskie OKO i Czarny Staw pod Rysami.


Kto był nad Morskim Okiem i jak prawdziwy turysta Ceprostradę do niego pokonał per pedes a nie w wozie, ten wie, że to trochę taka tatrzańska droga przez mękę. W górę i do tego asfaltem. Kupa ludzi i nisko przelatujące wozy załadowane ceprami. Ale po dotarciu na miejsce zapominamy o trudnościach bo widoki nader cudowne. Oczywiście, jeśli pominiemy te hordy turystów oblegające brzegi stawu. 

środa, 11 września 2013

8. Dolina Kościeliska. Jaskinia Mroźna. Smreczyński Staw.

Byłem kiedyś. Byłem teraz. Mam nadzieję, że jeszcze wrócę... ;-) Większość ludzi idąc Doliną Kościeliską, pomija odchodzące w bok dość trudne technicznie szlaki. I bardzo dobrze... che che.


7. Szczawnica. Palenica. Słowacja. Szczawnica.

Kolejny post o zdobywaniu górskich szlaków. Tym razem trasa wiodła od Szczawnicy. Tutaj wjazd kolejką linową czy jak to zwą na górę. Czyli na Palenicę. Dalej, porzucamy mini Gubałówkę i udajemy się w kierunku Słowacji. Niby nic się nie zmienia. Krajobraz ten sam. A jednak jakoś mniej ludzi. Spokojniej. Czuć klimat naszych szlaków tatrzańskich, tych najwyższych. Może jest to spowodowane tym, że słowackie góry są większe i ludzie rozkładają się na metry kwadratowe z mniejszym zgęszczeniem? :-) Szlak bardzo malowniczy. Zatacza kółko wokół szczytów. Potem biegnie prawym brzegiem Dunajca, który widzimy podczas spływu. 


niedziela, 8 września 2013

6. Na tropach Kuchennych Rewolucji. U Zosi w Szczawnicy.


Będąc na obcej ziemi dobrze jest spróbować miejscowych potraw. Idąc tym tropem będąc w górach trzeba zjeść kwaśnicę. W jednym ze swych programów Magda Gessler dotarła do Szczawnicy. Robiła rewolucję u Zosi. Rewolucja się udała tylko pacjent... Żarcik. U Zosi w programie było fajnie, ładnie i smacznie. Była Zosia, ale w jadłodajni nic po niej już nie zostało. Na ścianach tylko kilka fot z programu. Zdjęć Zosi na ścianie już nie ma. Jadłodajni też nie ma. Jest troszkę drogo. Ale w jakiej restauracji jest tanio? Wystrój po prostu, zwyczajny. Bez udziwnień ani fajerwerków. Po prostu normalnie. A jedzenie? Pyszne. Kwaśnica super. Szarlotka dobra. Makaron z czymś tam, dobry. Chociaż włoski. Kluski z czymś tam, dobre. Wybaczcie, ale szczegółów nie pamiętam. Może troszkę za mało na talerzu. "Exlusive"... Właściciel ten sam, bo siedział przy barze i konia własnym okiem tuczył... :-) Dodam, że firanki w oknach wyglądały na brudne, ale może to taki kolor sezonowy... :-)))))) No cóż.. nie każdy potrafi odejść od "tradycji".
A tak w ogóle to ciekawe ile w tych programach prawdy a ile zwykłego show dla maluczkich? Polecam. Może ten tekst powyżej nie jest zbyt och i ach ale naprawdę warto tam coś zjeść ;-)


5. Krościenko. Zamek. Trzy Korony i Sokolica. Krościenko.


O tym, że w góry trzeba zabrać dobre obuwie można gadać i gadać a i tak na szlakach można spotkać nawet kwiatki na... szpilkach. Sam widziałem. No, ale cóż głupich nie sieją... Zwykle pewnie wygląda to tak. Rodzina znudzona jeżdżeniem do Władysławowa, wpada na pomysł, jedziemy do Zakopanego. Oczywiście wiedzą, że znajomi byli na Giewoncie. Giewont... Wesołe miasteczko... Krupówki... Plaża. W sumie brzmi podobnie. Jedna z wielu atrakcji czekających na turystę. A potem wygląda to tak: "maaaamo ja już nie mogę!!!". Weszliśmy.. phi takie to trudne? Ja byłam  w sandałach. (dobra pogoda, jeden dzień w górach). Albo wjechaliśmy kolejką na Kasprowy. A potem chodziliśmy po górach... Kasprowy w kółko. Wielu się tak pewnie udaje. Tylko pewnego dnia załamuje się pogoda, kamienie robią się śliskie, robi się ciemno... 
Pieniny może nie są wysoko, ale moim zdaniem np. szlak na Sokolicę jest technicznie całkiem trudny. Polecam :-) Wcześniej byłem już na Trzech Koronach i na Zamku. Ale na Sokolicy było najfajniej :-) Byłem tam pierwszy raz. Długo by pisać... 

sobota, 7 września 2013

4. W górach. Spływ Dunajcem.

Spływ Dunajcem. Jeśli jest pogoda to warto wybrać się na spływ Dunajcem. Jednak gdy robi się pochmurno i wietrznie to ta atrakcja staje się męcząca, nużąca i za długa. Spływ rozpoczyna się w Sromowcach a kończy w Szczawnicy. Generalnie. Bo można płynąć do Krościenka, ale trzeba czekać aż się uzbiera odpowiednia liczba chętnych na taką przedłużoną wycieczkę. Chyba jednak nie warto. To co zobaczymy do Szczawnicy dostarczy nam wrażeń wystarczająco by zakończyć imprezę w ogólnym zadowoleniu.

środa, 4 września 2013

wtorek, 3 września 2013

2. W Pieninach. Polana Sosny.

Widok z okna.




Polana Sosny. Miejscowość Niedzica. Nie będę pisał o tym czego nie widziałem. Napiszę co widziałem. Urocze miejsce nad Dunajcem. Spora polana. Zieleń i świerszcze. Camping. Architektura drewniana. Turyści z całej Europy. Kwatera w Chacie z Kir i Spiskiej. Restauracja Dwór ze świetnym jedzeniem. Idealne miejsce dla rodzin z dziećmi. Plac zabaw, boisko do siatkówki. Miniaturowa... podkreślam miniaturowa "plaża" nad rzeką. Aczkolwiek, nogi można wymoczyć. Wypożyczalnia rowerów. W tle zapora i dwa zamki. Jezioro. To pozytywy.
Do negatywów bym zaliczył pajęczyny w oknach, za kiblem. Brak czajnika elektrycznego w pokoju. Kuchnia campingu to miniatura z dwiema elektrycznymi dwupalnikowymi kuchenko-grzałkami. Informacja o przysługujących darmochach prawie żadna.

poniedziałek, 2 września 2013

1. Jedziemy w kury :-) Cel: Niedzica.

1. Jedziemy w kury :-) Cel: Niedzica.

Pierwszy post z wyprawy w Pieniny.

Sierpień 2013

Po drodze Obóz Koncentracyjny Auschwitz - Birkenau... Ludzie ludziom zgotowali ten los. Ale czy potrafimy wyciągać wnioski z historii? Wątpię. Dlaczego nie ma tu żadnych zdjęć? Ponieważ ich nie robiłem. 

piątek, 9 sierpnia 2013

Hyde Park na Starówce

Czyżby w naszym kraju pojawił się nowy zawód? Prorok? Taki obrazek napotkałem na toruńskiej starówce. Dotąd takie obrazy widziałem tylko w telewizji. Ale cóż... skoro uwalniamy zawody... możemy też uwolnić kościoły... A tak serio to wolałbym w tym miejscu raczej usłyszeć kapelę podwórkową... Zresztą co tu komentować. I tak nie wiadomo o co chodzi. Pan coś głośno, bardzo głośno :-( ... czytał. Zainteresowanie jak widać raczej nikłe. Pytanie mi się natomiast rodzi takie. Czy można kogoś zmuszać w miejscu ogólnodostępnym do słuchania czegoś czego się słuchać nie chce? W Hyde Parku zdaje się podchodzisz i chcesz to słuchasz. A tutaj musisz! Idąc choćby do Empiku... Z drugiej strony w tym miejscu mogłaby stać równie dobrze kapela z Andów. Ich muzyka także nie wszystkim trafia do przekonania. Co Wy na to?


sobota, 6 lipca 2013

Kilka godzin i parę kilometrów ze zwierzętami.

NOWE ZOO w Poznaniu

Krótka wizyta w poznańskim ZOO. Czyli jakieś 4 godziny łażenia w słońcu. Nowe Zoo w Poznaniu to parę ładnych kilometrów zwiedzania. No cóż nie każdemu takie atrakcje przypadną do gustu. Jeden woli rybki drugi woli Play Station. Troszkę to wszystko za duże i za nudne. Mogło by być więcej automatów z colą i z wodą. Nie wszystkie zwierzęta są dobrze wyeksponowane. Wszechobecne kiedyś w takich miejscach siatki, przez które niewiele widać gołym okiem a co dopiero przez obiektyw jeszcze się tutaj zdarzają. W wielu miejscach zastąpiono przednią siatkę, szybą. O ile była czysta to było widać przez nią nawet fajnie :-) o ile oczywiście eksponaty raczyły w tym czasie wyjść z nor.

Widok w Poznaniu standardowy. Nisko przelatujące samoloty.
W kasie na wejściu można nabyć przewodnik po ZOO. Jednak mógłby on wskazywać jakiś zorganizowany kierunek zwiedzania, ponieważ czasem idzie się po ZOO i do końca nie wiadomo czy aby wszystko zobaczyliśmy. W kilku miejscach zauważyłem info. o aplikacjach na smartfona z przewodnikiem, tyle, że nie dało się jej na miejscu ściągnąć. Możliwe, że to wina słabego zasięgu. Strona w necie natomiast nie imponuje swym wykonaniem :-(

piątek, 5 lipca 2013

Czy poznańskie koziołki zawarły rozejm?


Pojechać do Poznania i nie zobaczyć jak się koziołki trykają? Można. I wcale nie dlatego że o 12:00 można nie znaleźć się pod Ratuszem na Starym Rynku. Po prostu może nastąpić awaria. Nawet pomimo oklasków licznie zgromadzonych ludzi koziołki stały jak wmurowane. Czyżby zawarły rozejm? Pokój? Legenda głosi, że znalazły się na Ratuszu, ponieważ dawno temu tam wlazły i tak już zostały. Liczne zgromadzona publiczność musiała w tym dniu odejść zawiedziona.

sobota, 29 czerwca 2013

Pan Wojtek w Plaży

Kontrowersyjny. Prawie zawsze na bosaka. Ciekawy człowiek. Zapewne liczba zwolenników równa się liczbie przeciwników. Napisał ciekawe książki. Zrealizował ciekawe programy. Ma swój styl. Jest charyzmatyczny. 

niedziela, 23 czerwca 2013

"Perła" uzdrowisk by night. Vol. next.

Przypadkowe zdjęcia z telefonu komórkowego.

Ciechocinek - miasto, które trochę odcina kupony od swojej popularnej nazwy. Ostatnio trochę próbuje odzyskać dawny splendor. Pojawiły się nowe ścieżki, nowe budowle. Ale i tak wszyscy czekają na basen... Szczególnie gdy za oknami temperatura oscyluje wokół żaru. Póki co możliwość ochłody dają tylko fontanny. No i oczywiście schłodzone napoje. Do tego miejsca najlepiej pasowałby uliczny *saturator z wodą z sokiem malinowym :-)))

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Znowu Służewo. Bród, młyn Zwolińskiego, zamek...? i pałac o którym wszyscy mówią.

Do brodu docieramy z drogi do Grabia, zjeżdżając w dół przy tym krzyżu. Żeby tam dojechać, trzeba najpierw wjechać szosą na Suchatówkę. Przy skrzyżowaniu z Czarną Drogą w lewo. A potem prosto na Grabie aż do krzyża.
...........................................................................................................................................................................................................................................................
31.10.2012 rok
Jak się okazuje, co poświadcza poniższe zdjęcie otrzymane od jednego z gości bloga, ten krzyż nie jest oryginalny. Podobno, stary oryginalny, został kiedyś skradziony.
..........................................................................................................................................................................................................................................................
Ta miejscowość pojawiła się już na moim blogu w kontekście II Wojny Światowej. Dziś wracam do Służewa. Krótka ok. 28km. wycieczka rowerem przez poligon z Aleksandrowa przez Maciejewo. (?Dla tych co nie jarzą gdzie to wyjaśniam: Maciejewo to już nieistniejąca miejscowość na poligonie za Tążyną. Po stronie Aleksandrowa leżą tam Chrusty.) Zahaczyłem także po drodze o Służewo. Przeprawiwszy się uprzednio przez bród na Tążynie. Zresztą co do przynależności administracyjnej na podstawie starych map, ciężko coś wnioskować. Np. poza Maciejewem w tym miejscu pojawia się też nazwa Herzogsfelde. Wszystko pewnie zależało od tego, kto aktualnie rządził na tych terenach.


Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.