TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

3. Bunkry - ciąg dalszy. Okolice Służewa.

Służewo na Tobrukach stojące.
Gdzie jeszcze w okolicy Aleksandrowa znajdziemy bunkry? Trzeba udać się na zachód.





Trzeci Regelbau 668 znajdziemy w rejonie Służewa. Właściwie to jest Stare Rożno, ewentualnie Pieczenia. Przemieszczając się drogą od Służewa w kierunku poligonu docieramy do zakrętu i zjazdu ku Tążynie. Do rzeki prowadzi stara droga w części wyłożona kamieniami. Na rzece pozostałości starego drewnianego mostu. Kiedyś w czasie zaborów było tu przejście graniczne, karczma, wieś Saksoński Most. Potem ziemie te przejął poligon. Teraz jest tam płaski teren przyciągający weekendowych majówkowiczów. Po domach pozostały tylko podmurowania. Sporo dołów, rowów. Ciężko powiedzieć czy to okopy niemieckie, czy jakieś powojenne ślady działalności wojska. Tuż przy rzece napotykamy dziwną konstrukcję betonową. Wygląda jak fragment tamy. Stanowi przedłużenie nasypu ziemnego, górującego nad rozlewiskiem Tążyny. Czy Niemcy planowali tu budować jakieś umocnienia, ale nie zdążyli przed końcem wojny? Czy planowali zalać przedpole podczas walk? Może po wojnie wojsko powiększając poligon zniszczyło część umocnień, burząc stare domy co zakłóca obecnie obraz tego co było. Nie mam zielonego pojęcia.
...............................................................................................................................................
23.12.11r. Ciekawostka:
Na mapie geodezyjnej, tereny na południe od starego mostku po zachodniej i wschodniej stronie drogi do Służewa, na południe od Tążyny, figurują jako wojskowe tereny zamknięte. Jak widać nawet po wojnie zainteresowanie wojska okolicami Służewa nie zmalało :-) Teren ten wykracza poza granice poligonu.
...............................................................................................................................................
26.05.2013 r.
Kolejna ciekawostka.
Spotkałem się kilkakrotnie z tezą, że miejsce to zagrało w serialu Czterej Pancerni i Pies. Nawet jeden z punktów POI Auto Mapy wskazuje, że jest tu tzw. miejsce filmowe. Jakoby most, który tu się znajdował miał być wysadzony na potrzeby serialu... Jeden ze znajomych blogerów Szymon podaje, że chodzi o odcinek w którym Janek nie poznaje swego ojca. Przejrzałem. Jest to prawdopodobnie odcinek 8. Jest tam scena w której czołg staje nad zniszczoną przeprawą. Jednak widać tam tylko połamane deski, las i wodę. Teren podobny, ale tak naprawdę może to być każde inne miejsce. Może żyje ktoś kto pamięta czy przekazywana historia to prawda? W każdym razie nigdzie nie spotkałem się w źródłach internetowych dotyczących serialu z potwierdzeniem, że jakieś sceny były tutaj kręcone. Prawda czy mit? Oto jest pytanie... http://hatak.pl/artykuly/13164 ten tutaj artykuł wskazuje że chodzi o Żagań. Nie sądzę aby ekipa specjalnie przenosiła się pod Toruń po to, żeby sfilmować parę desek. Podejrzewam, że na poligonie czołgowym też można było znaleźć podobne miejsce. Gdyby faktycznie w filmie wysadzano jakiś most to jeszcze bym rozumiał. Mostów nie wysadza się nagminnie. Tyle, że w scenie most jest już wysadzony a West - ojciec Janka wysadza po prostu górę piachu, po to żeby czołg mógł sforsować rzeczkę. No chyba, że chodzi o jakąś inna scenę.
Może ta konstrukcja po prostu miała chronić to miejsce przed rozlewającą w dole Tążyną?


Od strony Tążyny.
Widoczne fragmenty drewnianego mostu.
Spojrzenie do tyłu. Droga która tu prowadzi. Po lewej wzniesienie. Na górze jest bardzo poryte - okopy. Czy Niemcy umacniali ten teren ze względu na most i drogę? Prawdopodobnie.
...............................................................................................................................................
Obecnie, żeby przedostać się na drugą stronę rzeczki trzeba wrócić do szosy. Przejechać przez most i za mostem skręcić w "czarną drogę". Kiedy dotrzemy na wysokość opisanego wyżej miejsca, należy wejść w drogę ku kapliczce. Tutaj w krzakach po prawej stronie, w sporym dole ukryty jest kolejny schron bierny (trzeci). Prezentuje się całkiem okazale. Jest otwarty. Już po napisaniu posta byłem w środku. Brudno i mokro. Nic ciekawego. Układ pomieszczeń jak w tym przy torach.
Widoczne wejście do schronu.


...............................................................................................................................................

Ale to nie wszytko. Twierdza Służewo :-) dostarcza więcej niespodzianek. Wszczęte przeze mnie dochodzenie przynosi rezultaty. Mój agent M.O. Król Julian uruchomił sieć informatorów w terenie. Oto efekt:...

W jakiś czas po napisaniu tego postu docieram do samego Służewa, gdzie odnalazłem dzięki informatorowi 2 Tobruki.

Pierwszy jest na polu w rejonie boiska piłkarskiego. Na powierzchni widoczna kępa krzaków wystająca z otworu strzelca. Trudno go znaleźć, chyba że się wie czego szukać.


Poniżej mapa z lokalizacją wszystkich potwierdzonych jak i niewidocznych Tobruków.




W oddali widoczna wieża kościoła w Służewie. Tobruk przy boisku.
Krzaki w otworze strzelca.









Na prawo od drzewa, gdzieś w polu prawdopodobnie był Tobruk.
Prawdopodobnie w lewo patrząc od powyższego bunkra (przy boisku), przy drodze na Wólkę (zdjęcie powyżej) był jeszcze jeden Tobruk, ale został zasypany.
...............................................................................................................................................
Kolejna pamiątka po okupancie jest zakopana przy drodze do wysypiska śmieci. Jeśli chce ktoś zobaczyć to musi się spieszyć bo jak zboże wyrośnie (czy co tam) to z drogi nic nie zobaczycie. /Poniżej./

...............................................................................................................................................
Prawdopodobnie na wprost za domami na zdjęciu powyżej, na polu w dość sporej odległości był jeszcze jeden Tobruk, lecz został przez rolnika całkowicie zasypany.
Wg ustnych relacji gruszki z tego drzewa miały wpadać do otworu strzelca. W dali wieża kościoła w Służewie.
Samotne drzewo na polu? Ponoć miało służyć wojsku podczas ćwiczeń do wieszania znaków. Dla śmigłowców? Pod nią ponoć zakopany bunkier. Możliwe. Miejsce całkiem dobre.



...............................................................................................................................................


Ale jest jeszcze w Służewie potwierdzony i widoczny nr 3 :-0 Znajduje się na terenie posesji przy omawianej wyżej drodze. Numeru nie podam bo po co się właściciele maja denerwować.
Tobruk na posesji prywatnej. Zdjęcie uzyskane dzięki uprzejmości właścicielki. Wykonane przez mojego agenta. Pozdrawiam.



Tak sobie pomyślałem. Niemcy ze Służewa uczynili niezły punkt oporu. Tak to chyba trzeba nazwać. Był P.O. Otłoczyn. Był też chyba P.O. Służewo...


...............................................................................................................................................
31.05.2011r. dalszy ciąg akcji poszukiwawczej. Dzięki anonimowemu informatorowi odnalazłem następny Ringstand 58c. Widoczny, acz częściowo zasypany. To już 4 + 2? zasypane.
Napotkany mieszkaniec Służewa, przechadzający się z pieskiem wskazał mi miejsce ledwo widoczne od drogi. Powiedział, jakby z żalem: ''zasypali, zasypali, śmieci nasypali''. No tak, ale co to za zabytek. Ciekawostka raczej i świadek historii.
Trzeba skręcić od ul. Brzeskiej w prawo w szutrową drogę. Kiedy obok drogi odsłoni się widok na pole, trzeba przejść około 20m.
...............................................................................................................................................
09.06.2011r.
Mój kolega spisał się na medal jako informator. Dzięki niemu docieram do następnego służewskiego Tobruka. Ten znajduje się przy drodze z Aleksandrowa, po prawej stronie w polu. Piąty widoczny schron. Razem z tymi prawdopodobnymi to7.

...............................................................................................................................................
07.02.2012
Foto M.O.
Tobrukowe śledztwo jeszcze nie skończone :-) Potwierdzona informacja o kolejnym schronie. Znajduje się  on przy ulicy Toruńskiej. To będzie 6 potwierdzony i sfotografowany. Nieźle. Przypuszczalnie łącznie 8 schronów. Wkopany w ziemi przy skrzyżowaniu dróg.
14.03.2012
...................................................................................................................................................................
27.05.2013 r.
Informacja o kolejnym widocznym Tobruku potwierdzona już przez dwa źródła. Znajduje on się na wjeździe do Służewa od strony Aleksandrowa. Po lewej stronie drogi w prywatnym sadzie. Niestety w chwili obecnej nie ma możliwości potwierdzenia osobiście. To byłby w takim razie potwierdzony nr 7. A więc przypuszczalnie 9 w rejonie Służewa.
...................................................................................................................................................................
Informacja o schronie w sadzie, potwierdzona przez właściciela. Zdjęć z braku czasu niestety nie mam.




Powiązane posty:


 http://jerzy-foto.blogspot.com/2011/11/dziwne-pomysy-basen-na-tazynie.html




28.09.2014 r. ............................................................................................................................................

Dzięki uprzejmości czytelnika mojego bloga dotarłem do opisu, bezpośredniego świadka przedmiotowych czasów i wydarzeń. http://www.mojewojennedziecinstwo.pl/pdf/04_soltysiak_warthegau.pdf 
Władysław Sołtysiak "Warthegau czyli Wielkopolska"

„Einsatz”
Przyszedł sierpień 1944 roku. Front wschodni był już nad Wisłą. Niemcy w ostatniej chwili, w pośpiechu, ale jeszcze nie w panice, postanowili budować umocnienia frontowe na zachód od linii Wisły.
Pamiętnego dla mnie dnia 6 sierpnia 1944 roku deportowali nas z bratem i innymi pracownikami warsztatu, wraz z tysiącami ludzi z naszej części Wielkopolski i Łodzi w okolice Torunia, Aleksandrowa Kujawskiego, Dobrego, Radziejowa, na tak zwany „Einsatz”. Tak nazywaliśmy tę niemiecką akcję kopania okopów.
Kilka dni później wywieziono również naszego ojca, ale w okolice Izbicy Kujawskiej. Mama została sama i w bezdennej rozpaczy.
Zakwaterowali nas w stodołach, młynach itp. niemieszkalnych pomieszczeniach. Z bratem rozdzie-lono nas. Zostałem sam, ale pocieszałem się, iż pozostał ze mną inny pracownik naszego warsztatu z Witkowa – pan Tadeusz Ł. Mieszkaliśmy w stodole. Póki był sierpień i wrzesień (wtedy wyjątkowo ciepłe), spanie w dziurze wygrzebanej w słomie nie było najbardziej uciążliwe. W październiku już zaczęło być wręcz strasznie, kiedy po ciężkiej pracy wracało się wieczorem na kwaterę do stodoły, często w ubraniu przemoczonym na deszczu. Zakopywanie się w słomę nie dawało niezbędnego do odpoczynku ciepła.
Wstawaliśmy o bardzo chłodnym świcie, wciąż w wilgotnej odzieży. Szliśmy na poły głodni wlokąc się kilka kilometrów na wyznaczony odcinek robót. Marsz do pracy długimi kolumnami ludzi pogrą-żonych w rozpaczy pogłębiał beznadzieję. A jednak w kobiecych kolumnach Łodzianek słychać było czasem śpiew. Tęskny, cichy śpiew łódzkich robotnic. Śpiew milknął, gdy w pobliżu pojawiał sie nad-zorca Schultz. Pamiętam to nazwisko.
O trwającym właśnie Powstaniu Warszawskim nie wiedzieliśmy nic, gdyż byliśmy izolowani od miejscowej, nielicznej zresztą, ludności polskiej. A i ta, nie wiem, czy miała takie informacje. Gestapo dbało o to, aby tego rodzaju wieści nie przenikały z GG do polskiej ludności w Warthegau. Być może dorośli zdawali sobie bardziej sprawę z sytuacji, ale nie jestem też pewien, czy wiedzieli dużo o stojącym nad Wisłą froncie wschodnim. Przez mgłę pamiętam, że o tym rozmawiali. Rozmowy o tych sprawach były niebezpieczne, o czym zawsze należało pamiętać i z czego zawsze należało w czasie okupacji zdawać sobie sprawę, nie mając absolutnej pewności, czy rozmówca jest godny zaufania. By-liśmy zbiorowiskiem ludzi przypadkowych, spędzonych przymusowo. Może dorośli analizowali strzępy wiadomości oficjalnych, niemieckich, gdzieś wyczytanych z Ostdeutscher Beobachter?
Nasza praca polegała na kopaniu rowów strzeleckich, rowów przeciwczołgowych, budowie bunk-rów, umacnianiu ich faszyną wiązaną drutem. Pół biedy, kiedy ziemia była piaszczysta i lżejsza. Wyko-nanie tych prac w podmokłym podłożu (nad rzeczkami, których nazw nie znam) było już zadaniem ciężkim. Ja miałem wtedy tylko piętnaście i pół roku.
Pilnował nas personel niemiecki (najbardziej zapamiętałem wspomnianego wyżej Schultza) i biada nam, jeśli praca nasza nie zadowalała nadzoru. Rozpaczliwość położenia pogłębiał fakt, że widzieliśmy wciąż doskonale zorganizowaną machinę: na czas dostarczane drewno budulcowe, drut i faszynę. To jeszcze nie był w gruzy rozsypujący się organizm, o co dbało wszechwładne gestapo. To nie dawało nadziei na rychły koniec.
W drugiej połowie października przydzielono nam na zakwaterowanie opuszczone domostwa w sąsiedniej wsi, bez szyb w oknach, bez drzwi i pieców. To było chyba na byłym poligonie między Toruniem a Aleksandrowem Kujawskim albo na terenach wyludnionych dla celów wojskowych. We własnym zakresie musieliśmy deskami zabić na głucho okna (bez szyb), wykonać jakieś drzwi, w miarę szczelne, aby było cieplej. Robiliśmy wszystko to po normalnych godzinach pracy. Wybudowaliśmy z gliny i cegieł piec do ogrzewania. Zbudowaliśmy również prycze piętrowe. Spaliśmy na nich pokotem w słomie. Nie wszyscy na noc z powodu zimna zdejmowali wierzchnie odzienie, toteż szybko zawszeni byliśmy dokumentnie. Walczyliśmy z wszami gotując wszystko, co było możliwe i niemożliwe do goto-wania, w jakimś zdobytym cudem kotle. O ile dobrze pamiętam skutecznie, gdyż pozbyliśmy się ich. Robiliśmy to po kryjomu, gdyż nie wolno nam było zostawać na kwaterach w godzinach pracy. Nie mieliśmy też niedziel. Na tej kwaterze zostawaliśmy jednak w tym celu po kolei, nielegalnie. Głowa każ-dego z nas była w tym, aby nie dać się złapać lotnym kontrolom niemieckiego nadzoru. Ja to przeżyłem kiedyś w ten sposób, że po zauważeniu w porę kręcących się w pobliżu Niemców, skutecznie schowa-łem się pod pryczę. Paliliśmy odpadkami drewna z budowanych umocnień. Palenie drewnem nie z odpadków było sabotażem.
Dopiero dziś zdaję sobie w pełni sprawę, że wtedy byłem dzieckiem. A przecież musiałem stawić czoło problemom tak, jak dorosły. Płakałem rzadko i to był chyba mój ratunek. Płakałem rzadko chyba dlatego, że nieszczęście było powszechne, że cierpieli wszyscy Polacy, że w nieszczęściu nie ma czasu na zastanawianie się nad sytuacją. A ta była straszna.
Kilka kilometrów od nas przy szosie ze Służewa do Torunia, pod lasem w wąwozie był obóz internowanych włoskich żołnierzy marszałka Badoglio. Tak mówiło się o nich między nami. Pracowali na innych odcinkach niż my, bez kontaktu z nami. Nie wiem, jaki był ich na koniec los. Nigdy po wojnie nie odwiedziłem tych okolic.
Pracowaliśmy do ostatnich dni. Kiedy wreszcie ruszyła ofensywa radziecka 17 stycznia 1945 roku, popędzono nas pospiesznie kolumnami na zachód. W kopnym śniegu, w mróz, bocznymi drogami, nie śpiąc, potwornie zmęczeni brnęliśmy Puszczą Bydgoską. Tam nas „zgubili” konwojujący Niemcy. Oni sami myśleli dopiero teraz o ucieczce.
Był chyba 22 stycznia 1945 roku. Ogarnęły nas nacierające wojska radzieckie, które początkowo nie wiedziały, z kim mają do czynienia. Byliśmy wolni. Skończyła się moja okupacyjna gehenna dziecka."
Ciąg dalszy: http://jerzy-foto.blogspot.com/2011/04/niespodzianka.html

...................................................................................................................................................................
25.04.2016 r.
Mamy 2016 rok. Odkąd zaczęłam interesować się umocnieniami niemieckimi w okolicach Powiatu Aleksandrowskiego minęło parę ładnych miesięcy. Ale jak się okazuje temat nie został zakończony. Dzisiaj wracam do Służewa. A właściwie do początku postu czyli do miejsca pod Służewem, które kiedyś było przejściem granicznym pomiędzy zaborami. Miejsce dziwne bo z dziwną budowlą i ukształtowaniem terenu świadczącym o ingerencji człowieka.
Dzięki jednemu z tzw. poszukiwaczy tzw. "detektorystów" dostaję informację, która można by powiedzieć - na początku - zdaje się być sensacyjna. Otóż w czasie suszy 2015 r. kiedy rzeczka Tążyna zupełnie wyschła w korycie rzeki w/w odnalazł ... tory kolejki wąskotorowej... Całe tory. Z podkładami i podsypane kamieniami. Jakby tłuczniem. Biegną ponad metr pod warstwą ziemi. Tak więc nie zostały tam przypadkowo porzucone. Ale raczej zasypane, albo celowo przez człowieka, albo przez rzekę nanoszącą piach. Czy służyły do transportu materiałów budowlanych? Po poligonie przed i pewnie w czasie wojny biegła linia kolejki wąskotorowej, jednak na mapach do tego miejsca nie dociera. Ktoś kiedyś mi wspominał, że Niemcy w innym miejscu już przeze mnie opisanym - Otłoczynek mieli taką linię prowadzącą z Aleksandrowa Kuj.
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, otrzymanych przez Anonimowego poszukiwacza. Z podziękowaniem za udostępnienie ciekawej informacji szerszemu ogółowi.

Plan ogólny. Miejscowi na pewno skojarzą. Rozlewisko wody to miejsce w którym odkryto tory. Widać dokładnie, że leży w korycie rzeki.




Naczynie. Prawdopodobnie z Epoki... :-)
   
Zdjęcie z Lidara wyraźnie oddaje jak ciekawy to teren. Ciekawe jest usytuowanie tzw. rowu przeciwczołgowego, którego odgałęzienie dochodzi do Tążyny. Jakby Niemcy chcieli nim puścić wodę. A prosta linia rowu (trochę cieńszego) po drugiej stronie rzeki. Czy kontynuacja a może linia wąskotorówki? Do tego jeszcze te zygzaki okopów tnące teren.
Post rozwija się dalej.
Analizując starą mapę w języku niemieckim z czasów chyba zaborów (nie znalazłem daty) zaobserwujemy coś co może jest rozwiązaniem zagadki. Kto wie czy tory pod ziemią nie są wcale pozostałością po II Wojnie Światowej, ale leżą tam znacznie dłużej. Otóż mapa wskazuje, iż od miejscowości Grabie (Neu Grabia) ciągnęła się w kierunku północnym linia kolejki wąskotorowej. Linia ta docierała, co widać poniżej aż do miejscowości Popioły (Aschenort). Dalej w kierunku interesującego nas przejścia granicznego w Saksońskim Moście (Sachsenbrück) odchodzi droga. Ale kto wie może została tam przeciągnięta jakaś odnoga trasy wąskotorowej. Tym bardziej, że w linii prostej nie jest to daleko. Wydaje mi się, że jest to najbliższe prawdy wytłumaczenie pozostałości torów pod ziemią w Tążynie. Podejrzewam, że rzeka z czasem zabrała torowisko, zmieniając bieg koryta rzeki - czy to w sposób naturalny, czy za sprawą działalności ludzkiej. Dodam jeszcze, że w tamtych czasach Sachsenbrück "tętniło" życiem o czym może świadczyć zdjęcie pod mapą :-)
  

Gasthaus Franz Ti(a?)hrt

49 komentarzy:

  1. No i cóż Jurku ja mogę napisać?
    Twoja umiejętność odnajdywania bunkrów jest godna podziwu. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. specjalizacja odnajdywacz bunkrów :-) a tak serio to chodzi mi o to że może znajdzie się ktoś kto ma jakieś informacje o naszych stronach i odezwie się. no i może pomogę komuś kto będzie chciał poznać te okolice.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli ktoś zna jeszcze lokalizacje innych schronów w naszym powiecie proszę także o info.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będąc we wsi Goszczewo,około 3 km za Sluzewem u rodziny, postanowiłem wybrać się na spacer. Przy gospodarstwie mojej rodziny płynie tążyna. Przeszedłem ją i udałem się wgłąb lasu w kierunku drogi do grabia. Do drogi dotarłem, a tam co? Cmentarz. 3 murowane groby pokryte trawami. Miejsce to jest oddalone od drogi o około 2 metry. Mój dziadek uznał że miejsce to nazywa się "cmentarz w brzeczce" i że podobno pochowani tam są niemieccy szlachcice z okresu jeszcze z przed I wojny światowej! Następnie postanowiłem udać się w kierunku poligonu... Wchodząc w drogę odbijającą od tej od Grabia i biegnącą w kierunku torów kolejowych dotarelem do ogromnego świeżo posadzonego lasu, w oddali widziałem gospodarstwa. Następnie patrząc na przeciw młodego lasku ujrzałem puszkę, chciałem ją podnieść lecz dalej zobaczyłem doły w ziemiach, wyglądały jak takie do czołgów. Idąc około 20 metrów dalej zobaczyłem bunkier z czerwonej cegły. Miał jedno pomieszczenie i wystający otwór do strzelania. Niestety nie można było tam wejść gdyż drzwi do połowy były zasypane. Koło bunkra rozchodziły się też kratki i otwory w mchu. Być może otwory od innych korytarzy.
      Postrawiam Panie Jerzy :)

      Usuń
    2. Hmm? Cmentarz w Brzeczce... Jeśli to TEN to nie tylko 3 ale cały cmentarz ewangelicki, opisany już zresztą na blogu. Czy dziedzice? Może i tam któryś był bardziej zamożny. Bunkier z cegły? Wątpię. Raczej pozostałość po zabudowaniach gospodarskich wsi poligonowych.

      Usuń
  4. jest jeszcze jeden w Służewie. na polu za domami na ulicy Brzeskiej tj przy tzw "koziej dróżce" albo "czarnej drodze" jeżeli pan już będzie w Służewie to napewno ktoś panu wskaże drogę. ; d

    OdpowiedzUsuń
  5. nie jestem pewien ale wydaję mi się że kiedyśw idziałem jeszcze jeden. musiałbym przypomnieć sobie w którym dokładnie miejscu się znajdował. wiem tylko że to przy 'kolejce' przy torach którymi kiedyś przewożono jakieś warzywa czy coś takiego. napiszę gdzie dokładnie to jest jak sam zbadam sprawę. ; d

    OdpowiedzUsuń
  6. wydaje mi się, iż ten przy torach to ten z informacji Anonima pozdrawiam i dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie . jednak to nie był tobruk . wydawało mi się tak bo w zbożu była kępa zielonej trawy, ale to tylko studzienka.

    OdpowiedzUsuń
  8. To "coś" na pierwszym zdjęciu, to nie żaden obiekt militarnych umocnień, tylko ewidentnie wygląda mi to ma jaz zapory wodnej na Tonżynie. Gdzieś mi się nawet obiło o uszy, że były próby budowy zbiornika/zbiorników wodnych na tej rzece, ale z uwagi na zbyt przepuszczalne podłoże oraz dzikość rzeki (Tonczyna poszła bokiem) plany zostały zarzucone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaz nie jaz ja bym postawił pytanie kto budował bo jeżeli Niemcy podczas wojny to raczej nie po żeby sobie po Tążynie popływać :-)

      Usuń
    2. coś o tych zbiornikach: http://jerzy-foto.blogspot.com/2011/11/dziwne-pomysy-basen-na-tazynie.html

      Usuń
    3. No raczej nie :)... ale skąd pewność, że od razu obiekt militarny do zalewania przedpola (to dosyć śmiała teza, aczkolwiek nie wykluczam, bo po Niemcach wszystkiego można się spodziewać). Chciałem zwrócić tylko uwagę, że Saksoński most to była całkiem spora wiocha i ten cały obiekt mógł mieć charakter cywilny np. próg piętrzący na potrzeby budowy młyna. ???

      Usuń
    4. Tama na zdjęciu jest pochodzenia niemieckiego.rzeczywiście niemcy planowali zalać dolinę Tążyny przy pomocy dwóch tam betonowych resztki drugiej są przy obecnym moście drogowym.wiem to od mojej mamy mieszkającej wtedy na drugim brzegu.Tempo radzieckiej ofensywy spowodowało ze nie zdążyły się napełnić,a woda przerwała się obok tamy.

      Usuń
    5. Przy którym moście drogowym?! Bo są trzy. Na poligonie. Koło leśniczówki. Na trasie DK i w sumie w Wołuszewie. Chociaż pewnie nikt nie powie że te dwa ostanie to mosty... Nie będę podważał tej informacji jednak jedna jaskółka nie czyni wiosny. Informacje o Niemieckich planach przenikają się z planami budowy basenu. Co jest prawdą?

      Usuń
  9. Tak czy siak, temat szalenie ciekawy i mam nadzieję, że ktoś wygrzebie coś na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest budowa komunistyczna i niewypal bo tazyna poplynela sobie bokiem iras63

    OdpowiedzUsuń
  11. wiem to wszystko od mojego ojca ma 80 lat i mi opowiada bo ja go wszystko wypytuje iras 63

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. elegancko! tylko widzisz ja też na temat może nie tej budowli ale basenu w rejonie tzw NAL-u wiem od starszej osoby, że to niby komuna. Tylko, że coś mi w tym wszystkim nie pasuje... Po pierwsze to są dwa miejsca na Tążynie w dużej odległości a wszyscy myślą o tym jednym. Po drugie różne wykonanie.

      Usuń
  12. panie Jurku to co ja wiem ta budowla napewno jest komunistyczna oni chcieli spietrzyc tazyne nawet chcieli ja wyprostowac zeby nie byla taka kreta chcieli polikwidowac zakola ojciec mi mowil ze nawet ryby sie gdzies przez to wszystko wynioslyniewiem ile ma pan lat ja mam 50 i co nieco mi sie przypomina z tym basenem jak cos tam robilibo przeciez kiedys wszystkie rodziny szly latem nad tazyne pozdrawiam iras63

    OdpowiedzUsuń
  13. acha jeszcze jedno najpierw kombinowali wlasnie z ta tama to byly poczatki lat 50 a puzniej budowali basen iras63

    OdpowiedzUsuń
  14. ach ja to jestem napisze jeszcze ze na koncu basenu jest tez tama ktora miala spietrzyc wode ale tazyna byla mocnirjsza i tez poplynela bokiem ciezko jest wygrac z natura iras 63

    OdpowiedzUsuń
  15. widzialem fotke robiona z okna mieszkamy bardzo blisko siebie pozdrawiam cieplutko iras 63

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a witam witam i pozdrawiam to dobrze,że jest ktoś kto jest w stanie uwiarygodnić tezę na jedną lub drugą stronę :-) hmm no to faktycznie regulacja Tążyny to śmiały zamiar. Nie wiem czy gratulować śmiałości czy ... czegoś innego :-)))) moja wiedza sięga o 10 lat mniej

      Usuń
  16. no to jeszcze jedna nowinka ojciec mi opowiadal ze do bunkra tego za mostkiem do tego przy torach kolo przejazdu kolejowego otloczyn prowadzily tory wasko torowki wzdluz drogi do aleksandrowa niemcy tymi torami dowozili zaopatrzenie i amunicje natomiast w parku gdzie jest boisko i za szkola ogrodnikiem niemcy mielki parking ciezkiego sprzetu i czolgow ale dlugo to tam nie stalo wyladowywali sprzet za poczta na rampie przyjezdzali do parku i wszystko zaraz szlo na wschodni frat hehe pomoglem troche iras 63

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurczę to ciekawa informacja :-) pierwsze słyszę o tych torach. ale pasują mi położeniem do tych od cegielni. czy Niemcy w jakiś sposób wykorzystali istniejącą linię do cegielni jako podstawę tej instalacji? ciekawe. może cegielnia też w jakiś sposób służyła Niemcom. Położenie które wskazujesz to przecież dawna posiadłość Trojanowskich. Ale co do końcówki twej wypowiedzi to proszę o wyjaśnienie. Rozumiem, że Niemcy załadowywali sprzęt za pocztą który zwieźli z parku i wysłali na front torami?

      Usuń
  17. tak to bylo troche dziwne niemcy przywozili torami te czolgi przyjezdzali do parku staly ponoc tam bardzo niedlugo i potem zpowrotem na wagony i na front ojciec mi jeszcze opowiadal ze przed tazyna staly wagoniki na tych torach to nieraz sie zakradali i zjezdzali wdol wstrone bunkra a potem chodu przed niemcami hehe ponoc niemiec niebyl taki zly dla tych malolatow czesto dostawali od nich rozne slodycze ponoc gorszy byl rosek bo kradl i gwalcil a niewiem czy dobrze sobie przypominam to ojciec mowil ze do aleksandrowa pierwsi wkroczyli polacy potem roskie i niemcy sie tego nie spodziewali i uciekaliu w poplochu ja to jestem ciekaw co moga kryc w ziemi okopy w lasach ojciec mowil jak niemcy uciekli to zostawili sporo amunicji jak polecieli do lasow to tego bylo pelno hehe niezly urwis byl z mojego ojca hehe ja pewnie bym inny niebyl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może czołgi chcieli okopać pod Otłoczynkiem żeby wspomagały armatami linie obrony, ale zrezygnowali bo zaczęło im brakować sprzętu na froncie? ja jestem ciekaw czy Robert S. posiada jakieś informacje na temat wojennych losów gospodarstwa trojanowskich?

      Usuń
    2. co do zawartości okopów to zapewne niewiele już skrywają... w tamtym czasie ta linia zapewne nie była porośnięta lasem i krzakami. Po odejściu Niemców podejrzewam miejscowi zaopiekowali się tym co tam zostało. A jeśli nie to władza ludowa pewnie prowadziła tam rozminowanie itp. No a dzisiaj to pewnie teren ten został przeorany przez poszukiwaczy skarbów z detektorami. Teraz to pewnie od czasu do czasu można tam trafić jakiś pojedynczy eksponat.

      Usuń
    3. po drugie Niemcy z tych okopów raczej nie uciekali a raczej byli przenoszeni ze względu na to, że Rosjanie tędy nie atakowali. Front poszedł na innym kierunku. Jeśli ktoś stąd uciekał na widok Rosjan to pewnie jakieś niedobitki wartownicze. Ale mogę się mylić.

      Usuń
  18. Pierwsze trzy zdjęcia pokazują tak zwany basen na Tążynie jest to umiejscowione w górnym nurcie Tążyny w Białych Błotach. Następne zdjęcia moim zdaniem pokazują bunkier w okolicy przejazdu kolejowego przed stacją w Otłoczynie od strony Aleksandrowa Kujawskiego i skrzyżowaniem dróg do Aleksandrowa Kujawskiego do miejscowości Otłoczyn. Konkretniej mówiąc jest on położony na skraju lasu.
    Kolejny bunkier tego typu można znaleźć przy drodze z Zakrzewa do Inwrocławia przede Walentynowem jest on w bardzo dobry stanie (2000 rok)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam ale wydaje mi się, że zdjęcia chyba są wystarczająco opisane? przykro mi że nie czytacie tylko oglądacie? po pierwsze to nie jest basen tylko przejście na tążynie przez granicę zaborów w pieczeni... po drugie bunkier jest w tym samym miejscu co napisane czyli w dawnej pieczeni lub jak kto woli saksoński most... to nie te bunkry!!! ten z zakrzewa do walentynowa to bym powiedział ze są raczej dwa!!! a na końcu proszę - powtarzam się... ale już mnie to zaczyna wkurzać! czytajcie dokładnie to co napisane a nie twórzcie teorii fantasy do tego co już dawno odkryte!!! zaśmiecacie takimi wypowiedziami posty! przykro mi

      Usuń
  19. Ja też dzisiaj chodziłam z koleżanką po polach i odkryłyśmy bunkier ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. wtam widze mamy te same zainteresowania , mnie moja ciekawosc zaniosła jeszcze dalej i znalazłem tobruk w Topólce niedaleko włocławka i jest podono tego wiecej , chetnie bym sie z kims tam wybrał jesli jestes zainteresowany to chetnie sie wybiore razem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie chodzi Ci o inną Topólkę niż ta w powiecie aleksandrowskim, jeśli tak to nie jestem zainteresowany, interesuje mnie tylko to co pozostało u nas Pozdrawiam

      Usuń
    2. no niestety chodzi w powiecie radziejowskim nad rzeką Zgłowiączką jakieś 40 km od Aleksandrowa. podobno tak samo jest kilka 58c i 668 .

      Usuń
    3. kilka lat okupacji a spadek po Niemcach do dzisiaj jest nie do ogarnięcia...

      Usuń
  21. witam dawno nie bylem na twoim blogu duzo jezdzilem kolega pisal o bbunkrach za wloclawkiem i to prawda ze tam sa niepamietam dokladnie ale na yutube sa filmiki kiedys je ogladalem pozdrawiam iras63

    OdpowiedzUsuń
  22. W sadzie u Pana S.....kiego jest kolejny częściowo zasypany tobruk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam i dzięki za potwierdzenie mojej informacji. ponieważ pierwsze źródło było wiarygodne a ty to potwierdzasz dodatkowo uznaje że kolejny Tobruk został skatalogowany. może ktoś zaznaczy go dokładnie w wikimapii albo zrobi fotkę i prześle.

      Usuń
  23. Ja pracowałem u Pana Sad. .kiego i potwierdzam jest tam bunkier

    OdpowiedzUsuń

Spam jest natychmiast usuwany. Spam will be deleted!

Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.