TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

czwartek, 28 lipca 2011

Cz. 7. Skoki i Ujeżdżanie... chyba?

Konie, konie, konie.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Cz. 6. Western. Koń prawie jak pies...

Podobało mi się to bardzo. Bardzo efektowny pokaz. Jedna z ciekawszych pozycji na liście turnieju. Warto było to zobaczyć i zrobić foty na pamiątkę. 

Zawsze ilekroć widzę takie sceny przypomina mi się film Zaklinacz koni i zastanawiam się jak treser doszedł do takich wyników. Szkoliłem kiedyś psa, poznawałem zasady tresury psów i wiem, że najszybciej efekty osiąga się metodą "kija". O wiele ciekawsze wyniki osiąga się metodą "marchewki" i dokładnym poznaniem zachowań zwierząt w naturze. Tyle, że trzeba się przy tym o wiele więcej wysilić. Podejrzewam, że z końmi jest podobnie. Hmm... to trochę jak z ludźmi. Najprościej pracownika zmusić do pracy groźbą z poziomu przełożonego. Także obietnicą bez pokrycia. Tyle, że taki pracownik szybko się wyeksploatuje i zniechęci. Dobry pracodawca inwestuje w swych ludzi. No, chyba, że chce się tylko wybić na sukcesach pracowników i znaleźć sobie inne miejsce, gdzie wykaże się "swymi sukcesami"... w dziedzinie kiepskiego zarządzania materiałem ludzkim :-)

wtorek, 19 lipca 2011

Cz. 3. Łuki, kusze, włócznie. Turniej trwa.

Turnieje trwają w weekend. Bilet na dwa dni jest tańszy. Ale niektóre pokazy się powtarzają! W sumie to przy dobrej pogodzie można na Turnieju spędzić cały dzień.

Cz. 2. Relacja z Golubia Dobrzynia. Pokaz Aikido.

Ciekawa sztuka walki na ciekawym turnieju. No cóż, nie będę komentował. Obejrzyjcie sobie zdjęcia. Rodowód tej sztuki sięga w czasy, kiedy miecz służył nie tylko jako ozdoba salonu. Pokaz był fajny i mi się podobał. Umiejętność wychodzenia cało z najbardziej wymyślnych upadków godna naśladownictwa. Co do wartości tej sztuki w samoobronie nie wypowiadam się... Nie mój ogródek, nie moje grabie. Ja tu zboża siał nie będę, nie interesuje mnie czy coś wyrośnie. OSU!

sobota, 16 lipca 2011

Moja relacja z Turnieju rycerskiego w Golubiu Dobrzyniu. Cz. 1 Miasto i zamek.

Archiwum fotograficzne z Golubia mam olbrzymie. W końcu postanowiłem dać na bloga. Turniej to bardzo fajna impreza. Na początek w pierwszym poście kilka fot z zamku i miasta. Zdjęcia pochodzą z kilku lat. Niech to będzie moje spojrzenie na turniej. Może mało oryginalne, ale osobiste.


wtorek, 12 lipca 2011

W poszukiwaniu krzyża...

Słońce świeci, nowe drogi, piękne widoki. Z tymi drogami to troszkę przesadziłem :-) Ale krajobrazy przyjemne a i pogoda dopisała. Miasto Świecie. A jakiego to krzyża szukałem. Ano tego na białym płaszczu. Nie nie udaru nie dostałem, chociaż nazwa miasta ma dość dwuznaczne potocznie znaczenia :-) Chodzi mi o Zakon Szpitala Najświętszej Panny Marii czyli Krzyżaków. Ale na Świeciu się nie skończyło, po drodze krótka wizyta w Chełmnie. A na koniec Papowo Biskupie.

Żeby zobaczyć, trzeba ruszyć 4 litery z fotela i w mniej lub bardziej komfortowych warunkach dostać się do celu. W tym przypadku to akurat komfort jest zachowany ;-) Ciekawe czy w Polsce kiedyś taka forma zwiedzania się upowszechni i wynajęcie kampera będzie dostępne dla przeciętnego obywatela. Nie mówiąc już o kupnie... Tym autem poruszała się niemieckojęzyczna para starszych ludzi. Ten tandem podwieszony z tyłu wydał mi się wręcz symboliczny. W tle zamek w Świeciu. Zwiedzanie płatne. Wysoka wieża a z niej piękny widok na okolice.

piątek, 8 lipca 2011

Park Jurajski - Solec Kujawski

Byłem swego czasu w Juraparku w Solcu Kujawskim. No cóż... Hmm... Uczucia mieszane. Ok. muzeum, wystawa multimedialna w porządku. Taki lunapark z historią. Niektóre modele zwierzątek naprawdę robią wrażenie, ale jest kilka wyglądających jak gumowe zabawki z odpustów. Po mojemu to brakuje chyba ciekawszej scenografii. Ale pomysł i ogólne wrażenie całkiem przyjemne. A najciekawsze jest to, że mało atrakcyjne miasteczko w niezbyt ciekawym rejonie przyciąga turystów. Można? Można! A do tego jeszcze aquapark... Trzeba stworzyć warunki, przychylną atmosferę i przyciągnąć inwestorów. A no i jeszcze trzeba chcieć coś zrobić dla miasta. Trzeba czasem posprzątać, coś naprawić. Takie tam szczegóły... Kto by się takimi rzeczami przejmował. Acha muszę dodać, że fajnie byłoby gdyby w jurajskim lesie czasem rozległy się np. dźwięki wydawane przez dinozaury no i od czasu do czasu któryś mógłby machnąć ogonem, może przymknąć oko czy przekrzywić głowę :-)
Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.