TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

sobota, 31 grudnia 2011

Nowy Rok 2012.

No i mamy 2012r. Sylwester już był. Właściwie to jeszcze niby jest? Z tej okazji składam wszystkim czytelnikom, wspótwórcom postów, znajomym blogerom wszystkiego co najlepsze. Ciekawych postów. Dobrych fot. Jednak szczególne życzenia zdrowia i pieniędzy w Nowym Roku tym co muszą w tę noc pracować, żeby co niektóre barany mogły się bawić beztrosko.
A tu kilka odgrzanych fot Aleksa nocą oświetlonego fajerwerkami.


czwartek, 29 grudnia 2011

Pinino. Cmentarz na zadupiu. Post na zamówienie.

Tego posta zamówił u mnie mój kolega, stały agent lokalny, wielbiciel i krytyk mojego bloga :-). O cmentarzu w Pininie dowiedziałem się dzień wcześniej a tu telefon i kolega się pyta: czy wiem coś o Pininie...? Ano wiem.  Faktycznie, myśl w przyrodzie nie ginie :-) To zrób foty, mówi.
No to korzystam z chwilki wolnego i w ramach  relaksu oraz odstresowania jadę na wieś i robię foty. (Proponuję wcisnąć klawisz F11 na górze klawiatury Twojego komputera. Post zawiera duuże zdjęcia i na pełnym ekranie lepiej się je ogląda. Uwaga: daty i godziny publikacji postów nie zawsze są do końca zgodne z prawdą :-)) Nie wszyscy pewnie wiedzą, ale posty można publikować automatycznie w określonym czasie.)

Krajobraz okoliczny.

niedziela, 25 grudnia 2011

Nic ciekawego. Kiedyś była tu cegielnia.

Miejscowość:
Aleksandrów Kuj.

Ulica: 
Wyspiańskiego a Kościelna

Temat: 
Stara cegielnia

Po co ?:
Ku pamięci jak to w zwyczaju było pisać w pamiętnikach uczniów klas podstawowych. (Pamięta kto jeszcze taką formę dokumentowania przyjaźni szkolnych?) Wątpię...

Właściwie to już niedługo ślad po tej budowli nie zostanie. Przez ostatnie miesiące trwała systematyczna rozbiórka obiektu. Obiektu, który był zrujnowany. A był bardzo ciekawy. Niestety nie robiłem zdjęć z zewnątrz, ale są w necie miejsca gdzie można znaleźć wiele ciekawych zdjęć, które utrwaliły wygląd tej ciekawej budowli. Np.: http://grzegorzsabala.blogspot.com/2011/01/cegielnia-aleksandrow-kujawski.html#more. Widać tam wnętrze budowli już wyczyszczone. Ja swego czasu też byłem w środku. Wrażenie zrobiła na mnie spore. Kiedyś oglądałem dawno dawno temu w aleksandrowskim kinie film pt. Młody Sherlock Holmes. Piramida strachu. (Polecam na marginesie.) Troszkę te ruiny mi przypominały scenografię z filmu.

Zdjęcie.



Wesołych Świąt w gronie rodzinnym wszystkim blogerom życzę. Jednak przede wszystkim życzę tym co na morzu :-) czyli w pracy, jak zwykle w Święta i tzw. przedłużone weekendy. Bo nie śpi ktoś, żebyś Ty mógł spać bezpiecznie!

środa, 21 grudnia 2011

Nowy Ciechocinek. Zakrzaczone cmentarze /c.d./

Krajobraz okoliczny.
No i znowu cmentarz. Ten akurat pojawił się wcześniej u zaprzyjaźnionego blogera z Torunia. No, ale że ja tam fot nie robiłem dotychczas a dążę do tego by lokalne ciekawostki z regionu wystąpiły u mnie w całej okazałości, również poświęciłem temu cmentarzowi kilka chwil. 
Tu jak w większości starych cmentarzy krzaki, śmieci i wiele nie widać. Na szczęście pora roku na powierzchniówki najodpowiedniejsza. Zarysy zrujnowanych budowli teraz najlepiej nad powierzchnią gruntu widoczne. Śniegu nie ma, który już powinien wszystko przykryć. Zieleń listowia nie stapia się w jedno z architektonicznie upierdliwym mchem. Błoto pomarzło bo i temperatury na minusie. Ziemia nie zapada się pod stopami, tylko trawa chrzęści ścięta mrozem. Aczkolwiek, aparat jeszcze bez zakładania rękawic daję radę przez chwil kilka utrzymać. Co na korzyść robienia zdjęć obecnie przemawia. Robactwa i wszelakiego innego zła roślinno-podobnego, czepiającego się wokół od spodu z tyłu i od góry również już dawno nie ma.
Cmentarz w Nowym Ciechocinku zachował kilka elementów swej architektury w dość dobrym stanie. Według mapy geodezyjnej powiatu właścicielem działki jest PARAFIA EWANGELICKO-AUGSBURSKA ŚW. SZCZEPANA W TORUNIU.  No cóż, coś słabo parafia dba o swoich nieżyjących wiernych. 
Czyli, że jest to cmentarz ewangelicki jak wnioskować by trzeba. Hmmmm... Taka mi się tu myśl nasunęła. Dlaczego większość a właściwie wszystkie cmentarze w okolicy, oczywiście te opuszczone przez ... ludzi są niemiecko-języczne? Ewangelickie? Przecież za zaborów te tereny do Rosjan należały. A prawosławny cmentarz w okolicy znam raptem jeden w Aleksandrowie. Czyżby wszystkie te nekropolie to pozostałość po Olędrach? Sporo tego.

niedziela, 18 grudnia 2011

Nasza mowa nie być trudna...



Ja się na nic nie mam zamiaru gapić a szczególnie na wiązki. Spoko. W porzo. Super. Nara! Wiocha! Kupta se książków bedzieta mieli piątków jak mrówków! Nie no w sumie tekst wymowny i prosty. Zrozumiały nawet dla bezmózgich Yeti. 

sobota, 17 grudnia 2011

Abstrakcja.

Utykający urbanista miejski Urban, przechodząc ulicą Uliczną w Ustrzykach napotkał ulicznicę Ulę Ukrainkę. Ula urzekła go swoją umiejętnością uścisku. Uległ jej urokowi i nagle utknął stopą w napotkanym ulu, uderzając uchem w ścianę urzędu miejskiego w Ustrzykach. Upadł i umarł ukręciwszy sobie kark.


środa, 14 grudnia 2011

Most kolejowy przy drodze z Przybranowa do Opok.

Droga z Przybranowa do Opok. Na Tążynie, małej rzeczce przepływającej częściowo przez powiat aleksandrowski jest most drogowy. Obok ciekawostka. Mały. Stojący przy nim mostek. Właściwie kładka. Po obu stronach mostku z trudem wyróżniający się z tła płaski nasyp. Tędy kiedyś biegły tory kolejki wąskotorowej. Po torach nie ma już śladu.
Ostatnio przeczytałem w prasie lokalnej, że powiaty radziejowski i aleksandrowski mają zostać połączone trasą ścieżki rowerowej. No fajny pomysł. Tylko zastanawiające jest jedno. Czy trasa ta miałaby przebiegać przy jakiejś współczesnej drodze, symbolicznie tylko odnosząc się do dawnej trasy kolejki czy też dokładnie pokrywać się z torami. No bo przecież tory biegły także polami a to ziemie uprawne. Czy można tędy pociągnąć asfalt czy położyć kostkę? Poza tym wydaje się, że musiałby być do tych tras jakiś dostęp dla transportu służb ratunkowych. A jak karetka tam wiedzie to każdy tam nielegalnie wiedzie. Głupich nie brakuje.
Fragment linii wąskotorowej z omawianym mostem, jak wskazują dane w necie prowadził dalej do Tuczna.


niedziela, 11 grudnia 2011

Kilka obrazków z Ostrowąsa.

Jak widać na załączonym obrazku windsurfing nie jest dyscypliną zarezerwowaną dla morza. Pozytywnie zakręcony człowiek na lokalnym akwenie, który można by żargonem wojskowym określić jako akwen o małym znaczeniu strategicznym. Choć kałuża to nie jest. Ostrowąs od lat aspiruje do miana powiatowego ośrodka sportów i rekreacji wodnej. Najczęściej kąpią się w znajdującym się tam jeziorku krowy (nie mylić z osłami, które po pijaku włażą do wody:-))), ale przyszłość przed nim. Ostatnio troszkę zadbano o tereny przy jeziorze. Kto wie może coś z tego wyjdzie. :-)) Mówią, że z g... bata nie ulepisz. Nie lubię tego stwierdzenia. Nie można z góry zakładać że się coś nie uda. Tym bardziej kiedy do lepienia mamy to co mamy. Nie spodziewajmy się cudów, mierzmy siły na środki, ale nie skazujmy odważnych czy racjonalnych pomysłów z góry na przegraną. 
No cóż, krajobraz nie jest taki brzydki. Wieża kościoła. Pola. Wędkarze.

piątek, 9 grudnia 2011

Agawa zakwitła. Park w Aleksandrowie.


W 2008r. zdarzyła się w Aleksandrowie Kuj. taka ciekawostka roślinna. Zakwitła Agawa. Stała sobie w doniczce w parku przy pałacyku Trojanowskiego. Agawa wg Wikipedii kwitnie raz w życiu w wieku 6-15 a nawet 100 lat a potem ginie. No cóż, takie życie. Ta nie wiem ile miała. Chyba wiedziałem, ale nie pamiętam.

piątek, 2 grudnia 2011

środa, 30 listopada 2011

Tory


Człowieka jak już raz zaszufladkują, postawią jak pociąg na torze to już tak będzie jechał i jechał. Ani skręcić. Co najwyżej można stanąć, albo się cofnąć. Żeby zmienić tor to by trzeba albo na zwrotnicę trafić, albo na dźwig co targnie i przeniesie. Dawno tę fotkę robiłem. W tle to chyba Toruń. Z tyłu Aleksandrów.

piątek, 18 listopada 2011

Kwiaciarstwo.


Kwiaciarstwo to sztuka focenia kwiatów po łąkach. Oto kilka fotek z letnich dni. Proszę o komentarze:-) typu: śliczne, jakie cudowne, jakie barwy, ach tęsknię za takimi widokami... Please!!! Kocham te wpisy pod zdjęciami na Naszej Klapie i Fucbooku pod fotkami - och jaka jesteś piękna... ach cóż za kreacja... a z foty wyziera jakiś paszczur rodem z bagien che che. Ta szczerość mnie zadziwia po prostu. Zamiast powstrzymać się od komentarzy, takie arcydzieła literackie. Co ciekawe najczęściej takie kwiatki sadzą sobie wzajemnie "najlepsze" koleżanki. Che che. Im gorsze zdjęcie tym więcej chwalb pochwalnych a im lepsze... tym mniej. Hmmm? Zazdrość zżera?
A'propos. Cytat z jakiegoś serwisu filmowego, na którym znalazł się filmik z jakąś znaną aktorką. 
- Pisze kobieta: co wy wszyscy w niej widzicie, kilo tapety i operacje plastyczne... zaczynała w Playboyu gołymi zdjęciami.
- Odpowiedź: załóż na siebie tyle tapety, zrób sobie te operacje, zobaczymy czy cię wezmą do Playboya na gołe zdjęcia...che che..

czwartek, 17 listopada 2011

Ja tu pilnuję i sprzątam!




"Nie liczy się wielość psa w walce, lecz wielkość walki w psie"
"Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu."
Mark Twain


wtorek, 15 listopada 2011

W przyszłym roku...

Dlaczego lato jest takie krótkie? W Polsce. 
Rośliny rosną koło miasta. W lecie.
Śnieg jeszcze nie pada.
Zwała...

Haiku :-)))) Autor: ja.

2007 rok - Mistrzostwa Pomorza i Kujaw w Bydgoszczy.

W 2007r. byłem oglądać Mistrzostwa Pomorza i Kujaw w Bydgoszczy, Polskiej Federacji Kyokushin Karate. Znowu coś wygrzebałem z czeluści dysku w czasie kiedy na dworze zimno, szaro i ogólnie nic ciekawego. W ramach reklamy mojego klubu : -) daję tego posta i kilka fot z tej imprezy.
Po tym, iż zawodnicy posiadają ochraniacze i kaski na głowach można łatwo się domyslić, że to juniorzy, bądź też zawodnicy tzw. pierwszego kroku, którzy nigdy jeszcze nie brali udziału w zawodach.
Zapraszam do oglądania i trenowania i: -) OSU.

czwartek, 10 listopada 2011

Bezkrwawe łowy.

Wielokrotnie zdarzało mi się, że nie zdążyłem wyjąć aparatu na czas. A jak człowiek go ma na wierzchu to się nic nie dzieje. Jeżdżąc rowerem po lasach w pobliżu Aleksandrowa, można całkiem często napotkać takie obrazki. 


sobota, 29 października 2011

Na Malcie.

Niestety, to tylko Malta w Poznaniu ;-) Czyli jezioro Maltańskie, centrum rekreacyjno - rozrywkowe. Kultura i sport w jednym miejscu.
Byłem tam kiedyś na ciekawym przedstawieniu - Battuta. Teatr koni Zingaro. Na scenie dwie cygańskie orkiestry, mistrzowie woltyżerki oraz 37 ognistych rumaków. Klimat rodem z obrazów Chagalla i filmów Kusturicy. - Jak pisano w reklamach. Warto było to zobaczyć. Wszystko dzieje się w namiocie cyrkowym. Jednak, efekt wizualny jest wspaniały. A samo przedstawienie nie ma nic wspólnego z cyrkiem, poza areną. Przedstawienie było taką hmm? kompilacją różnych scen ilustrowanych muzyką. Wesele, zabawa itp. Wszystko nasycone barwami, muzyką. Wszystko w szalonym tempie. Konie pędzą w galopie przed widownią same bądź z wozami! A na ich grzbietach ludzie wyczyniający po prostu cuda. Polecam!

czwartek, 27 października 2011

Pieranie przez Chlewiska.


Dziwne nazwy miejscowości. Pierwsza kojarzy mi się z rybami druga ze świniami. Jadąc do Piranii :-) zobaczyłem wystający zza drzew kościół. Przystanek. Chlewiska. Nic ciekawego. Poza tym kościołem. Niestety na zewnątrz żadnej informacji o obiekcie. Szkoda. 

Na chwilę wyszło słońce. Tak to szaro i przygnębiająco.

Bocian. Bociuś...

Jak on żyje, to my też możemy! Czyli seksmisja w przyrodzie :-) Boćki u nas można spotkać ilościach hurtowych. Oto kilka. Podobno przynoszą dzieci. Chociaż w dobie internetu pewnie nikt już w to nie wierzy. Mówią, że jak raki są w rzece to musi być czysta. A jak boćki są to co? Powietrze czyste? W Seksmisji tak było a u nas? W rzeczywistości. hmm... Ciekawe. 


środa, 26 października 2011

Grzybiarstwo

Grzybiarstwo czyli nauka o zbieraniu grzybów. Nigdy mnie nie pociągało. Lubię las, lubię grzyby. Ale razem jakoś do kupy nie chciało mi się to zebrać. A przecież na maliny się chodziło i jeżyny. Może to dlatego, że się na grzybach nie znam? che che, ale kilka fotek zrobiłem kiedyś kapeluszników.
Znowu odgrzewam stare kotlety :-) coś nie mam chęci ostatnio na fotografowanie :-( ani tematu. Pogoda do d... W sumie to mam jeszcze kilka postów nie skończonych - wiatraki w powiecie itp. ale... kieeedy indzieeeej....
UWAGA! Ogłaszam casting na temat do posta. Proszę o zlecenia. Temat dowolny. :-))

piątek, 21 października 2011

Mówią drzewa.

Ile lat mają ci świadkowie upływającego czasu? Szkoda, że nie można odtworzyć ich twardych dysków, żeby zobaczyć co widziały.

To drzewo rosło na tzw. NAL-u koło Tążyny. Każdy kto przechodził musiał na nie wleźć. Pewnie nie jeden harcerz i harcerka pod tym drzewem... :-)))  Było dobre do podciągania się na nim. Niestety ostał się po nim jeno pień :-( Zdjęcie dedykuję mojemu koledze Pidżiemu, który jest fanem i wielbicielem mojej twórczości :-)))
Krajobraz po wichurze.

wtorek, 18 października 2011

Pod kościołem...

Pod kościół nie wypada podjechać byle czym. Zastanawiało mnie jedno. Biorąc pod uwagę stan dróg. Czy to coś ktoś na czymś przywiózł. No bo jak? Samo tu przyjechało?! Zdjęcie strzeliłem z fona także niestety słaba jakość.

Genius loci.

Genius loci ... Aleksandrowa Kujawskiego? :-)



Wypoczynek na śmietniku

Potworek.

Wygrzebuję stare foty. Pogoda coraz gorsza na zwiedzanie i fotografowanie. Kiedyś zrobiłem kilka fotek potworka, który pojawił się w moim domu. Jak skończę chwalić się swoimi starymi zdjęciami to zrobię wielką krechę, którą odetnę się od przeszłości i na blogu pojawią się tylko nowe fotki. Mam nadzieję, że troszkę lepsze od tych poprzednich :-) A potworek poniżej. Takie niby domowe makro. Potworek był uzbrojony w broń dalekiego zasięgu. Powietrznoruchową. Kołysał i bujał. Do tego schował się w cieniu i atakował z ukrycia. To wychodził w przestrzeń ostrą to znikał w nieostrości. Jak kameleon oszukiwał czyhającego na niego mnie :-) A ja cóż ja? Maluczki fotopstryk uzbrojony w trzęsący się trójnóg bez stabilizacji i flesz walący centralnie przodem.


piątek, 14 października 2011

Kilka fot ze świata makro.

Ciężko robi się takie foty. A to obiekt ucieka. A to wiatr wieje. Kilka mniej lub bardziej udanych starych zdjęć.  
Na szczęście okolice powiatu aleksandrowskiego obfitują póki co w tereny bogate roślinnością i zwierzyną. Ostatnio powstaje ścieżka rowerowa. Dzięki której można trochę zwiedzić, trochę się spocić. Może to jest pomysł na promocję? Zagłębie ścieżkowe. Powiat aleksandrowski ostoją dla rowerzystów, biegaczy, rolkarzy. Mamy najdłuższe ścieżki rowerowe w Polsce.... :-) Już widzę te nagłówki... 
No i ścieżki rowerowe jest ciężko zdewastować. No bo to chyba, że ktoś bruk zakosi :-) Ale przy takich ścieżkach muszą być punkty widokowe. Miejsca na odpoczynek. WC-ty. Ostatnio jechałem taka ścieżką po Ciechocinku. Naprawdę o wiele przyjemniej się jedzie kiedy można się skupić na zwiedzaniu a nie na uciekaniu spod kół aut... Co prawda w Ciechu trzeba uważać na kuracjuszy, którzy uważają, że im wszystko wolno i po ścieżkach rowerowych chodzą jak po swoim - no bo tam mało ludzi: -))
UWAGA! - ostatnio korzystam z przeglądarki Google Chrome. Chyba najlepiej radzi sobie z wyświetlaniem Bloga. Jeśli kto ma problem z wyświetlaniem fot czy cuś to polecam przesiadkę. 

niedziela, 9 października 2011

Niezdobyta twierdza. Militarna dziewica.

Można powiedzieć, iż zamek w Malborku to zamek dziewiczy, nigdy nie został zdobyty w walce. Naprawdę warto zobaczyć ten zamek i zwiedzić z przewodnikiem. Na pewno innym, niż pani przewodnik z serialu Pan Samochodzik i Templariusze w którą wcieliła się Alina Janowska. Dla uatrakcyjnienia dodaję na końcu, znaleziony na Twojej Tubie :-) fragment tego filmu z Malborka z kultowym tekstem "Skąd ja go znam?!" ;-) 
Przewodnik przychodzi do zwiedzających co godzinę. Zamek jest naprawdę wielki.
Proszę nie dotykać eksponatów!!!


sobota, 8 października 2011

Kamionki

Jest w Kamionkach takie jezioro. Woda w miarę czysta. Zdjęcia wykonałem m@łpką Samsunga, ponieważ bałem się zabrać kanoniera na pokład tej wywrotnej łajby. Pogoda w ciągu rejsu zmieniła się nagle radykalnie a ja nie jestem żeglarzem, więc wolałem opuścić wzburzone odmęty jęzora i zwiałem do portu czyli do bindugi (podobno tak to się to fachowo nazywa).



W Piwnicach.

Pod Toruniem przejeżdżając w pobliżu Piwnic można zobaczyć teleskop. Jest widoczny z daleka.


czwartek, 6 października 2011

Miasto Złego.

Miałem do czynienia z Warszawą. i nie polecam. Przejście na druga stronę ulicy to jak wyprawa na księżyc. Koszmar a latem to po prostu mordęga. Betonowa pustynia, Spaliny i olbrzymia masa ludzka. Może i są tam miejsca warte zobaczenia, ale raz a nie codziennie.
Nie polecam.
Zresztą czy Zły pochodzi z jakiegoś innego miasta? No nie. To Warszawa go stworzyła. :-)
Dla tych co nie kumają o co mi chodzi wyjaśniam, o książkę Tyrmanda - Zły. Zły był niby dobry, ale nie byłby gdyby nie był potrzebny... ;-)


Kolejny zamek. Brodnica.

2010r.
Na trasie kolejny zamek w sympatycznym mieście. To tak w ramach rozliczeń z fotografią z przeszłości.
Nie chce mi się szukać nic na temat historii zamku. Nie jest to mój rejon. Nie są to nasze lokalne ciekawostki. Pozostawiam to zainteresowanym. Ciekawe miejsce, ładny park. Warto zobaczyć.

Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.