TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotografia uliczna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fotografia uliczna. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 października 2016

Dom wypoczynkowy "Mały Chemik" w Ciechocinku serdecznie zaprasza.

Szczypta kryptoreklamy... :-)

Ul. Widok 18 w Ciechocinku


Są takie miejsca, które darzymy ogromną sympatią i do których zawsze wracamy. W Ciechocinku przy ul. Widok jest takie miejsce, które także może na zawsze stać się miejscem odpoczynku na trasie Waszych krajowych wojaży. 
Pensjonat "Mały Chemik" znajduje się się z dala od głównych ciągów komunikacyjnych miasta, zwykle tak licznie obleganych przez turystów. Otoczony kwiatami, śpiewem ptaków. Na uboczu, ale blisko centrum 
ul. Zdrojowej. W sumie można powiedzieć, że głównej ulicy Ciechocinka.
Ciekawość i zainteresowanie wśród odwiedzających wzbudza nazwa obiektu: "Mały Chemik". Starsi pamiętający czasy PRL-u szybko wygrzebują z pamięci małą walizeczkę z chemikaliami do doświadczeń dla dzieci o ile dobrze pamiętam produkcji rosyjskiej o podobnej nazwie. Czyżby to na cześć tego ustrojstwa? :-) Wyjaśnienie zagadki jest dużo mniej romantyczne. Otóż budynek swego czasu zanim przeszedł w prywatne ręce stanowił część istniejącego do dzisiaj Sanatorium Chemik.
Zapraszamy do Ciechocinka.






wtorek, 9 sierpnia 2016

26 Bieg Powstania Warszawskiego i obrazki z Warszawki

23.07.2016 Warszawa


Kolejna impreza biegowa za nami. 26 Bieg Powstania Warszawskiego. Impreza jest ukłonem składanym żołnierzom i cywilom, którzy kilkadziesiąt lat temu walczyli o wolność i niezależność swego miasta i Polski od faszystowskiego okupanta. Świetny pomysł na bieg i podobne wykonanie. Bogata oprawa artystyczna to plus tej imprezy. Do minusów zaliczyłbym słaby posiłek na koniec biegu - banan...
Bieg miał miejsce akurat w czasie gdy do Polski przybywali pielgrzymi na Światowe Dni Moździerzy. Starówka rozbrzmiewała językami wielu narodowości oraz rozbłyskiwała feerią kolorów z flag i strojów.
Poza biegiem oczywiście zwiedzaliśmy. Starówka i Muzeum Powstania Warszawskiego - no bo jak nie zwiedzić tego przy takiej okazji.
Wrażenia? Starówka - jak to starówka. Kupa ludzi i restauracje. Tym razem kupa jeszcze większa bo w tych dniach mieliśmy w Polsce (i w sumie jeszcze kiedy piszę ten post to nadal mamy) Światowe Dni Moździerzy. Na Starówce wszędzie obce flagi, tańce, modlitwy. Wesoło, barwnie i tłumnie.
Natomiast jeśli chodzi o Muzeum to nie polecam zwiedzania w niedzielę kiedy jest za darmo. Ludzi tyle, że się do eksponatów nie można dopchać. Warto zobaczyć, polecam. Największe wrażenie zrobił na nas monument z którego wydobywa się odgłos bicia serca. Nie będę tej konstrukcji opisywał bardziej to trzeba poczuć, usłyszeć i dotknąć na miejscu aby zrozumieć. Jedno co uważam za całkowicie bezsensu w Muzeum Postania Warszawskiego to sala ekspozycji Jednostki Wojskowej GROM. Co GROM ma wspólnego z Powstaniem Warszawskim. Chyba tyle, że żołnierze tej jednostki mają prawo nosić na mundurach Symbol Polski Walczącej - tzw. kotwicę. 
Jednostka ta powstała już współcześnie tak więc nie ma żadnej ciągłości pomiędzy tamtymi czasami a obecnymi. Powstańcy walczyli o wolność i niepodległość Polski, ochotniczo i bezinteresownie. Natomiast GROM, z całym szacunkiem dla jego żołnierzy i nie próbując nikogo obrazić, niewiele w świecie dzisiejszej polityki ma wspólnego z sylwetkami Powstańców przemierzających kanały Stolicy. Poza oczywiście osobistym zaangażowaniem pojedynczych osób i ich przekonaniami to po prostu, tylko i wyłącznie dobrze opłacana jednostka wojskowa realizująca swoje zadania w ramach struktur NATO.
W/w sala na pewno fajnie by się odnalazła w Muzeum Wojska Polskiego, ale w Muzeum Powstania Warszawskiego zniechęca sama do siebie. Wychodzimy...! Ja tu przyszedłem oglądać broń powstańców a nie przyciemnione okulary żołnierzy z Haiti... Przykro mi.



piątek, 22 stycznia 2016

Ulica Wyspiańskiego w Aleksandrowie Kuj.

Li c zym  y dziu ry !

(Publikacja 22.01.2016 r.)


Na początek oświadczam, że to nie jest Blog o tematyce politycznej!
Prezentuję lokalne ciekawostki i tutaj myślę, że można już powiedzieć, że mamy do czynienia z taką historyczną ciekawostką. 
Ciekawostka ta rozwija się już przecież od kilku lat. Jest nią stan nawierzchni jednej z aleksandrowskich ulic. 
D zi ur y, które znajdują się w ulicy Wyspiańskiego, (bo o niej mowa) w Aleksandrowie Kuj. tak się zlały z otoczeniem, że można by powiedzieć, że stanowią już jakby miejscową atrakcję. Słyszałem, że podobno mechanicy sprawdzają tutaj stan zawieszenia naprawianych pojazdów :-) 
Bardzo jestem ciekaw zdania o stanie drogi mieszkańców tej ulicy. Dodam, że dodatkową super atrakcją tej ulicy jest jej stan zimą przy obfitych opadach śniegu. Wtedy na drodze tworzą się fascynujące koleiny. Ich wysokość czy też jak kto woli głębokość sięga podwozia średnio wysokiego pojazdu.
Jestem ciekaw czy mieszkańcy myślą w jaki sposób wykorzystać tę atrakcję? Może jakiś rajd terenowy na wrotkach? 
Zapraszam serdecznie mieszkańców okolicznych miejscowości na ul. Wyspiańskiego. Naprawdę jest co podziwiać :-)
Tak się składa, że przy ulicy tej leży jeden z większych aleksandrowskich zakładów pracy, szkoła oraz zaniedbany park miejski więc łatwo można tu dotrzeć. 

wtorek, 1 grudnia 2015

Kalimera! Rodos na… Rodos

Rodos w obiektywie. Cz. 4.

IMG_4251

Kolejny post o greckiej wyspie Rodos mówi o… Rodos. Czyli o stolicy i największej miejscowości na wyspie. Miejsce godne zwiedzenia. Twierdza i port. Morze i olbrzymia ilość ludzi i samochodów parkujących wszędzie. Morze pojazdów. Słońce i kontrasty fotograficzne.

 

 

poniedziałek, 30 listopada 2015

Kalimera! Lindos

Rodos w obiektywie. Cz. 3.

(Publikacja 30.11.2015 r.)

IMG_4141


Lindos – miasteczko na Rodos, które od dawnych czasów pozostaje niezmienione. Na szczycie wzgórza nad miastem górują ruiny akropolu. Na górę wiedzie kilkadziesiąt stopni. Miejscowi za opłatą, ułatwiają turystom dostanie się na szczyt - na grzbiecie osła. To taka atrakcja dla naiwnych. Droga na ośle trwa raptem kilka minut podróży bo wejście na szczyt jest krótkie i proste. Ale kasa za wjazd już taka zwykła nie jest. To chyba nie przypadek, że stacja oślej kolejki znajduje się pod szyldem jednego z banków… Uśmiech Najciekawsze chyba z tej atrakcji turystycznej są ryki osłów przypominające dźwięk syreny okrętowej i chwile gdy trzeba w tłumie kryć się przed załatwiającymi gdzie popadnie, potrzeby fizjologiczne  zwierzętami.

czwartek, 2 lipca 2015

Prawie trzy dni w Gdańsku. Cz. 6.

Stocznia Gdańska

(Publikacja na blogu: 02.07.2015 r.)
Niewiele zostało ze słynnej Stoczni Gdańskiej. Po drodze na miejsce spotkanie z pojazdem z tamtych czasów. Milicyjny SKOT (o ile dobrze klasyfikuję) zatrzymał się na jednej z ulic. Przed bramą stoczni słynne trzy krzyże. Na bramie postulaty. Do dzisiaj nie zostały zrealizowane… A za bramą… bunkier? Ohydna budowla pokryta rdzą. Nie wiem co ma symbolizować. Nie wiem co autor miał na myśli. Porażka architekomiczna pt. Europejskie Centrum Solidarności.

Objazdowy carillon w Ciechocinku

(Publikacja: 02.07.2015 r.)
Przez przypadek natrafiam na tłumek ludzi w Ciechocinku. Przed kinem zaparkowany starodawny pojazd a z przyczepy rozchodzą się dźwięki dzwonów. Tour De Carillon 2015. W ulotce informacyjne czytam, że carillon to instrument. Ten przyjechał z Gdańska.
DSC_0006
Od razu nasunął mi się jeden wniosek. Ciechocinek nie ma centrum. Nie ma tu rynku czy placu na którym można by organizować tego typu pokazy czy koncerty darmowe. Ludzie stoją na ulicy.



poniedziałek, 4 maja 2015

Przejrzyste miasto?

Wizytówka miasta...



Przejrzyste miasto? Podobno kiedyś była taka akcja, czy konkurs dla samorządów. No cóż... Ja bym powiedział, że raczej wyblakłe niż przejrzyste. Albo może raczej nijakie. W każdym bądź razie wizytówka ta moim zdaniem oddaje to co zastaną Państwo dalej. :-))) Nie ma śmiacia. No cóż, jakie miasto taka wizytówka. Jacy gospodarze takie miasto? 

wtorek, 2 grudnia 2014

Ciechocinek by night - listopad 2014.

Nowe zabawki


O gustach się nie gustuje. Takie urządzenia moim zdaniem bardziej pasują do jakiejś galerii handlowej, ale na pewno latem uciechy będzie co niemiara. 

czwartek, 20 listopada 2014

Ciekawy budynek w Bądkowie

(Publikacja na blogu 20.11.2014 r.)




Według przerobionego Geoportalu, znajdującego się na stronie starostwa aleksandrowskiego: http://mapa.aleksandrow.pl/www/mapa.php?CFGF=wms&mylayers=+granice_adm+, budynek ten pochodzi z roku 1877. Swym wyglądem znacząco odbiega od tego co generalnie można obejrzeć na terenie zarówno Bądkowa jak i innych wiosek powiatu aleksandrowskiego. Może jedynie w Ciechocinku nie zwracałby na siebie uwagi. Nie wiem czy data jest dokładna. Budynek ten wygląda jakby składał się z dwóch części. Jedna z nich ma na ścianie zawieszoną tabliczkę z datą 1894. Na zapleczu charakterystycznej "wieżyczki" znajdują się opuszczone budynki gospodarstwa. Kiedyś słyszałem, że znajdowała się tu gospoda. Samo usytuowanie wieżyczki na skrzyżowaniu w centrum wsi sprawia, że łatwo można ja znaleźć. Po prostu nie sposób jej nie zauważyć. Nie znam niestety pierwotnego przeznaczenia budowli. Nie wiem czy był to dom mieszkalny czy faktycznie jakaś gospoda. Nie wiem też czy budowla ta stanowi jedno czy powstawała stopniowo. Jestem też ciekaw czy z wieżyczki można przejść dalej do pozostałych części domu. Budynek wart opisania a pewnie już niedługo postoi bo stan jego raczej słabiutki.

Na części frontowej wisi nadal zegar. Może miejsce to miało jakieś publiczne przeznaczenie. Może była to siedziba władz lokalnych? Poza zegarem warte zauważenia są ozdoby drzwi. Widoczne na zdjęciach charakterystyczne lwy. Srebrzą się zza krzaków, Trzeba się trochę wysilić aby je dostrzec na ganku. Tak to się chyba nazywa? Zapraszam do komentowania wszystkich, którzy coś wiedzą na temat tej architektonicznej ciekawostki z Bądkowa.

sobota, 15 listopada 2014

Można, czy nie można? Oto jest pytanie...

Można po tym czymś jechać samochodem czy nie? Ruch dwustronny, linia ciągła. Ścieżka rowerowa w Nieszawie pojawia się nagle na ulicy Noakowskiego. Skrzyżowanie na poniższym zdjęciu to fragment tego ustrojstwa. Widoczny znak informacyjny - droga dla rowerów. Tylko co ma zrobić kierowca samochodu wyjeżdżający z ulicy po lewej stronie (Krzywdów i Bieńków) i skręcający w lewo (na zdjęciu prosto). Nagle na drodze pojawia się linia cięgła i znak droga dla rowerów. Pobocze...? Nie, droga dla rowerów. A kierowca, który wyjeżdża z prawej na zdjęciu? Przy skręcie w  prawo ma to samo. Jak droga rowerowa i linia to chyba trzeba zjechać na lewą stronę jezdni żeby uniknąć kolizji z rowerzystą. Tylko, że tu z przeciwka może nadjeżdżać inny pojazd bo to ulica dwukierunkowa. dodam, że zdjęcie robiłem z miejsca po którym także ruch przebiega dwustronnie. Cytując klasyka powiadam; nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Może ktoś zna odpowiedź na to czy oznakowanie jest prawidłowe czy też nie. Ja niestety nie znam odpowiedzi. Jednak wszystkie znaki oraz przeprowadzone konsultacje wskazują, że to kolejny odcinek dziwnie oznakowanych dróg rowerowych w powiecie.
Tutaj w Google można sobie "pojechać" po tej drodze prawie na żywo. Zapraszam... :-) Tutaj jest przynajmniej bezpiecznie w przeciwieństwie do reala.
https://www.google.pl/maps/@52.8355754,18.9016034,3a,75y,345.33h,71.23t/data=!3m4!1e1!3m2!1sMUKuDAMD67U_7_Npmythbw!2e0?hl=pl




sobota, 8 listopada 2014

Tężnie i basen solankowy w Ciechocinku.

Część 1. Oklepany temat – tężnie.

Post ten dedykuję mojemu koledze S.B., którego korzenie wychodzą z Aleksandrowa i który podobnie jak ja nie raz bywał pod tężniami za dzieciaka. Pozdrowienia z Polski. Salam hangat dari Polandia. UśmiechMam nadzieję, że tłumaczenie google jest prawidłowe.

(Publikacja na blogu: 08.11.2014 r.)

Technorati Tagi: ,


Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.