TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

czwartek, 10 listopada 2011

Bezkrwawe łowy.

Wielokrotnie zdarzało mi się, że nie zdążyłem wyjąć aparatu na czas. A jak człowiek go ma na wierzchu to się nic nie dzieje. Jeżdżąc rowerem po lasach w pobliżu Aleksandrowa, można całkiem często napotkać takie obrazki. 



Uwaga! To co spotykamy w naszych lasach to zwykle jest sarna. Samiec sarny to kozioł. Jeleń to zupełnie inne zwierzę :-) Jeleń to nie sarna. 



Kiedyś jadąc rowerem po szosie przez poligon zauważyłem wystający zza krzaków na drogę łeb. Zwierzę, pewnie głowa stada kiedy upewniło się, że jest bezpiecznie, przebiegło przez jezdnię. Za nim nagle, wyłoniło się stado złożone chyba z 10 sztuk. :-)  I tu przestroga dla kierowców: 1. Za głową stada często leci reszta. 2. Światła auta ogłupiają zwierzę i nie ucieka na boki.

Jadąc rowerem aparat trudno jest trzymać na wierzchu. Co prawda wynalazłem na własne potrzeby system mocowania paska aparatu na pasie plecaka wzorem mocowania broni przez antyterrorystów (polecam, kark tak nie boli jak się długo lezie), ale i tak obawa przed wywrotką w piachu powoduje, że aparat jest w plecaku. Nagle w lesie zauważam stado... Za późno, uciekły..



Ten program wzbudził u mnie miłość do przyrody i łażenia po lesie. A opowieści tego człowieka nie da się podrobić :-)

1 komentarz:

  1. Takie łowy to ja popieram. Wiem, że nie jest łatwo. Pewnie trudniej niż ze strzelbą. Myślę jednak, że satysfakcja o wiele większa.

    OdpowiedzUsuń

Spam jest natychmiast usuwany. Spam will be deleted!

Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.