Przez łąki przez pola pędzi fotograf.
Poniżej kilka fot przyrodniczych z kilku lat.
FOTO - BLOG NIE TYLKO DLA ODKRYWCÓW ;-) LOKALNE CIEKAWOSTKI I historie z rejonu powiatu aleksandrowskiego i okolic Ciechocinka, Aleksandrowa Kuj., Nieszawy. Fotorelacje z podróży oraz inne rzeczy i osoby, które wzbudziły moje zainteresowanie a których być może nie wiedzieliście lub nie widzieliście. A może wiesz coś ciekawego i chcesz się tą wiedzą ze mną podzielić? Pozdrawiam czytelników i zapraszam do współpracy. Jerzy Głuchowski.
TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):
krajobraz
(203)
lokalne ciekawostki
(186)
reportaż
(159)
architektura
(112)
Aleksandrów Kuj.
(85)
Ciechocinek
(71)
fotografia uliczna
(59)
rekreacja
(44)
cmentarz
(30)
kapliczka
(29)
sport
(29)
lokalne historie
(26)
fotożart
(25)
góry
(23)
zamek
(23)
zwierzyniec
(21)
psiemyśli
(19)
rysunek
(19)
roślinki
(17)
Nieszawa
(16)
Tatry
(15)
bunkry
(15)
kyokushin
(14)
kościół
(12)
abstrakcja
(11)
konie
(11)
zbliżenia
(11)
domowe studio
(10)
ze szkicownika
(10)
moje pisanie
(8)
Toruń
(7)
sztuki walki
(7)
II Wojna Światowa
(6)
graffiti
(6)
smartfon
(6)
tani fitness
(4)
akt
(2)
latające urządzenia
(2)
portret
(2)
postać
(1)
wspomnienia
(1)
piątek, 28 października 2011
czwartek, 27 października 2011
Pieranie przez Chlewiska.
Dziwne nazwy miejscowości. Pierwsza kojarzy mi się z rybami druga ze świniami. Jadąc do Piranii :-) zobaczyłem wystający zza drzew kościół. Przystanek. Chlewiska. Nic ciekawego. Poza tym kościołem. Niestety na zewnątrz żadnej informacji o obiekcie. Szkoda.
Bocian. Bociuś...
Jak on żyje, to my też możemy! Czyli seksmisja w przyrodzie :-) Boćki u nas można spotkać ilościach hurtowych. Oto kilka. Podobno przynoszą dzieci. Chociaż w dobie internetu pewnie nikt już w to nie wierzy. Mówią, że jak raki są w rzece to musi być czysta. A jak boćki są to co? Powietrze czyste? W Seksmisji tak było a u nas? W rzeczywistości. hmm... Ciekawe.
środa, 26 października 2011
Grzybiarstwo
Grzybiarstwo czyli nauka o zbieraniu grzybów. Nigdy mnie nie pociągało. Lubię las, lubię grzyby. Ale razem jakoś do kupy nie chciało mi się to zebrać. A przecież na maliny się chodziło i jeżyny. Może to dlatego, że się na grzybach nie znam? che che, ale kilka fotek zrobiłem kiedyś kapeluszników.
Znowu odgrzewam stare kotlety :-) coś nie mam chęci ostatnio na fotografowanie :-( ani tematu. Pogoda do d... W sumie to mam jeszcze kilka postów nie skończonych - wiatraki w powiecie itp. ale... kieeedy indzieeeej....
UWAGA! Ogłaszam casting na temat do posta. Proszę o zlecenia. Temat dowolny. :-))
piątek, 21 października 2011
Mówią drzewa.
Ile lat mają ci świadkowie upływającego czasu? Szkoda, że nie można odtworzyć ich twardych dysków, żeby zobaczyć co widziały.
Krajobraz po wichurze. |
wtorek, 18 października 2011
Pod kościołem...
Potworek.
Wygrzebuję stare foty. Pogoda coraz gorsza na zwiedzanie i fotografowanie. Kiedyś zrobiłem kilka fotek potworka, który pojawił się w moim domu. Jak skończę chwalić się swoimi starymi zdjęciami to zrobię wielką krechę, którą odetnę się od przeszłości i na blogu pojawią się tylko nowe fotki. Mam nadzieję, że troszkę lepsze od tych poprzednich :-) A potworek poniżej. Takie niby domowe makro. Potworek był uzbrojony w broń dalekiego zasięgu. Powietrznoruchową. Kołysał i bujał. Do tego schował się w cieniu i atakował z ukrycia. To wychodził w przestrzeń ostrą to znikał w nieostrości. Jak kameleon oszukiwał czyhającego na niego mnie :-) A ja cóż ja? Maluczki fotopstryk uzbrojony w trzęsący się trójnóg bez stabilizacji i flesz walący centralnie przodem.
piątek, 14 października 2011
Kilka fot ze świata makro.
Ciężko robi się takie foty. A to obiekt ucieka. A to wiatr wieje. Kilka mniej lub bardziej udanych starych zdjęć.
Na szczęście okolice powiatu aleksandrowskiego obfitują póki co w tereny bogate roślinnością i zwierzyną. Ostatnio powstaje ścieżka rowerowa. Dzięki której można trochę zwiedzić, trochę się spocić. Może to jest pomysł na promocję? Zagłębie ścieżkowe. Powiat aleksandrowski ostoją dla rowerzystów, biegaczy, rolkarzy. Mamy najdłuższe ścieżki rowerowe w Polsce.... :-) Już widzę te nagłówki...
No i ścieżki rowerowe jest ciężko zdewastować. No bo to chyba, że ktoś bruk zakosi :-) Ale przy takich ścieżkach muszą być punkty widokowe. Miejsca na odpoczynek. WC-ty. Ostatnio jechałem taka ścieżką po Ciechocinku. Naprawdę o wiele przyjemniej się jedzie kiedy można się skupić na zwiedzaniu a nie na uciekaniu spod kół aut... Co prawda w Ciechu trzeba uważać na kuracjuszy, którzy uważają, że im wszystko wolno i po ścieżkach rowerowych chodzą jak po swoim - no bo tam mało ludzi: -))
UWAGA! - ostatnio korzystam z przeglądarki Google Chrome. Chyba najlepiej radzi sobie z wyświetlaniem Bloga. Jeśli kto ma problem z wyświetlaniem fot czy cuś to polecam przesiadkę.
UWAGA! - ostatnio korzystam z przeglądarki Google Chrome. Chyba najlepiej radzi sobie z wyświetlaniem Bloga. Jeśli kto ma problem z wyświetlaniem fot czy cuś to polecam przesiadkę.
niedziela, 9 października 2011
Niezdobyta twierdza. Militarna dziewica.
Można powiedzieć, iż zamek w Malborku to zamek dziewiczy, nigdy nie został zdobyty w walce. Naprawdę warto zobaczyć ten zamek i zwiedzić z przewodnikiem. Na pewno innym, niż pani przewodnik z serialu Pan Samochodzik i Templariusze w którą wcieliła się Alina Janowska. Dla uatrakcyjnienia dodaję na końcu, znaleziony na Twojej Tubie :-) fragment tego filmu z Malborka z kultowym tekstem "Skąd ja go znam?!" ;-)
Przewodnik przychodzi do zwiedzających co godzinę. Zamek jest naprawdę wielki.
Proszę nie dotykać eksponatów!!!
sobota, 8 października 2011
Kamionki
Jest w Kamionkach takie jezioro. Woda w miarę czysta. Zdjęcia wykonałem m@łpką Samsunga, ponieważ bałem się zabrać kanoniera na pokład tej wywrotnej łajby. Pogoda w ciągu rejsu zmieniła się nagle radykalnie a ja nie jestem żeglarzem, więc wolałem opuścić wzburzone odmęty jęzora i zwiałem do portu czyli do bindugi (podobno tak to się to fachowo nazywa).
czwartek, 6 października 2011
Miasto Złego.
Miałem do czynienia z Warszawą. i nie polecam. Przejście na druga stronę ulicy to jak wyprawa na księżyc. Koszmar a latem to po prostu mordęga. Betonowa pustynia, Spaliny i olbrzymia masa ludzka. Może i są tam miejsca warte zobaczenia, ale raz a nie codziennie.
Nie polecam.
Zresztą czy Zły pochodzi z jakiegoś innego miasta? No nie. To Warszawa go stworzyła. :-)
Dla tych co nie kumają o co mi chodzi wyjaśniam, o książkę Tyrmanda - Zły. Zły był niby dobry, ale nie byłby gdyby nie był potrzebny... ;-)
środa, 5 października 2011
Ruiny w Bobrownikach nad Wisłą - 2010.
Miałem aparat Zorkę 5 i zrobiłem kilka zdjęć :-) jak powiedział bohater filmu Rejs. Ruiny zamku w Bobrownikach. Bobrowniki to mała wioska po prawej stronie Wisły. Kiedyś ruiny znajdowały się na wyspie. Po pracach archeologów z wyspy zrobił się półwysep. Kiedyś ten teren był jakiś taki bardziej malowniczy. Może to wpływ powodzi? Jakoś tak w zeszłym roku nie było tam zbyt przyjemnie. Ale zwiedzaczom zamków polecam ten teren. :-) Proponuję trasę wycieczki Nieszawa - prom - Bobrowniki. Rowerem to kilkadziesiąt kilometrów, ale ruch kołowy nieduży a krajobrazy malownicze.
niedziela, 2 października 2011
Off road czyli gdzie oczy poniosą, byle dalej. Poza zasięgiem...
Wygląda jak pozostałość po starym posterunku wartowniczym. |
Outdoor. Dla tych co się gubią w lesie - rada. Trzeba mieć zegarek i dobrze jak jest słońce. Wtedy zawsze gdzieś trafimy :-)) |
Most w polu :-) Droga po piach w pasie. Domyślam się, że most musiał mieć kiedyś strategiczne znaczenie. Beton w polu na piaskowej drodze do lasu :-) |
Tążyna |
czwartek, 29 września 2011
niedziela, 25 września 2011
Elgiszewo - po drodze. Wolny weekend.
Wolny weekend.Złote zgłoski/ Cały weekend. Szok! Tak się wzruszyłem, że prawie się popłakałem. Jaka to fajna sprawa. Szczególnie jak jest pogoda. Rzadka gratka. Raz na kilka miesięcy (może lat...). Ci co mają takie coś co tydzień na pewno nie doceniają. Fajna sprawa, tylko może ktoś mi powie co w tym czasie robić bo wyszedłem z wprawy i nie pamiętam che che. To można iść na imprezkę czy co?
Ja się wybrałem na zamek golubski bo tyle razy byłem a samego zamku jeszcze nie zwiedziłem. To co zobaczyłem wewnątrz w innym wcześniejszym poście zamieściłem - generalnie ekspozycja nie jest za duża.
Wracając w miejscowości Elgiszewo napotkałem taki kościółek. Ponieważ było ciepło, miło to zrobiłem fotki.
W tym dniu wykonałem również mały skok w bok na Pomiany, żeby pociągnąć dalej post o wiatrakach. Zapraszam wielbicieli lokalnych ciekawostek:
http://jerzy-foto.blogspot.com/2011/09/podupade-skrzyda-mynskie.htmlśroda, 21 września 2011
Na obozie letnim w Tucholi - 2009r.
niedziela, 18 września 2011
Na seminarium w Wałczu. 2008/2010
Pamiątkowe gadżety. |
W tym ośrodku czasem można spotkać gwiazdy naszej sceny sportowej. Kiedyś widziałem przygotowania do meczu siatkarek. Była wśród nich Anna Barańska i Lena Dziękiewicz - top (model;-) naszej siatkówki. (Taka ciekawostka). Kurka mogłem poprosić o autograf :-) tyle, że ja wtedy nie wiedziałem kto to... che che
piątek, 16 września 2011
wtorek, 13 września 2011
poniedziałek, 12 września 2011
Na promie w Nieszawie i przy fontannie w Ciechu.
Letnia wyprawa we wrześniu do Nieszawy w niedzielę. W celu nijakim. Generalnie relaksacyjno - uzdrowiskowym. Upał spory. Fajnie.
Od Ciechocinka do Nieszawy wyłożono już prawie w całości ścieżkę rowerową. Widziałem na niej jedną niedużą rolkarkę. Nieszawa to miasto z którym nie wiążą mnie miłe wspomnienia i nigdy nie będę darzył sympatią tego miasta, ale raz kiedyś można się tam wybrać.
To bardzo specyficzny twór i myślę, że ciekawy obiekt do badań dla socjologa :-))))) Generalnie to radochę wszystkim sprawia prom, który nie wiem jakim cudem nadal chodzi po Wiśle. Stanowi to dla mnie zagadkę, którą może kiedyś rozwiążę.
W każdym razie czas tutaj cofa się w tył znacząco. Ludzie których przewozi prom znikają w niejasnych okolicznościach w czeluściach pobliskiego lasu. Na przyjezdnych czyhają na rynku twarzowi rozbójnicy grabiący tychże z drobnych. Drobne te później wymieniane są na wykwintne trunki typowo zbójeckie. Wino marki Wino itp.
Od czasu do czasu Nieszawę nawiedza jakaś afera gospodarcza, która sławi miasto w mediach. A prom dalej se pływa...
Zastanawiam się czy nie dałoby się go wykorzystać do nowego filmu - Rejs 2 czyli nieszawskie impresje muzyczne. Podczas koncertu muzyki poważnej na wodzie prom nagle zrywa się z uwięzi. Prąd ciągnie zalęknioną orkiestrę bez załogi w dół rzeki do Gdańska. Zdesperowana orkiestra robi to co umie czyli zaczyna grać... Ciąg dalszy nie nastąpi! Che che che...
Od Ciechocinka do Nieszawy wyłożono już prawie w całości ścieżkę rowerową. Widziałem na niej jedną niedużą rolkarkę. Nieszawa to miasto z którym nie wiążą mnie miłe wspomnienia i nigdy nie będę darzył sympatią tego miasta, ale raz kiedyś można się tam wybrać.
To bardzo specyficzny twór i myślę, że ciekawy obiekt do badań dla socjologa :-))))) Generalnie to radochę wszystkim sprawia prom, który nie wiem jakim cudem nadal chodzi po Wiśle. Stanowi to dla mnie zagadkę, którą może kiedyś rozwiążę.
W każdym razie czas tutaj cofa się w tył znacząco. Ludzie których przewozi prom znikają w niejasnych okolicznościach w czeluściach pobliskiego lasu. Na przyjezdnych czyhają na rynku twarzowi rozbójnicy grabiący tychże z drobnych. Drobne te później wymieniane są na wykwintne trunki typowo zbójeckie. Wino marki Wino itp.
Od czasu do czasu Nieszawę nawiedza jakaś afera gospodarcza, która sławi miasto w mediach. A prom dalej se pływa...
Zastanawiam się czy nie dałoby się go wykorzystać do nowego filmu - Rejs 2 czyli nieszawskie impresje muzyczne. Podczas koncertu muzyki poważnej na wodzie prom nagle zrywa się z uwięzi. Prąd ciągnie zalęknioną orkiestrę bez załogi w dół rzeki do Gdańska. Zdesperowana orkiestra robi to co umie czyli zaczyna grać... Ciąg dalszy nie nastąpi! Che che che...
piątek, 9 września 2011
Hartowiec
Byłe kiedyś dawno, dawno temu na obozie karate nad Jeziorem Hartowiec. Był chyba rok 2003. Jezioro jak to jezioro. Obóz jak to obóz.
Rozwinięcie spec, dla Grzesia: i miałem aparat marki Praktica. O robieniu zdjęć miałem takie pojęcie jak o robieniu na drutach. To zrobiłem parę a filmy były wtedy cholernie drogie... :-))) wystarczy? w każdym razie teraz jest tam gdzie jeżdżę 100 osób (zapraszam) a i jakaś instruktorka nie jedna też się wśród nich znajdzie :-)) bez względu na walory hmm artystyczne chi chi. A jezioro? widziałem ciekawsze. Dla zainteresowanych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.