Spływ kajakowy jest fajny. O ile płynie się wąskimi kanałami i rzekami a nie przez pustynię wodną na środku jeziora. Spokój i cisza. Piękne widoki. Przyroda. Jedyne wydarzenia, które zakłóciły relaksacyjną wycieczkę to atak łabędzia broniącego swych młodych i próba zejścia do nieprzeciętnie niestabilnej jednostki - kajaka z pomostu zakończona zamoczeniem plecaka. Ale jak przygoda to przygoda, każdej chwili szkoda... cytując klasyka. ;;-) Generalnie trasa łatwa i przyjemna. Żadnej ekstremy. I dobrze. Nie tego szukaliśmy. Chociaż to też pojęcie względne. Dla jednych to co ekstremalne to dla innych lajcik.
Spływ był do Swornychgaci (jaka nazwa:-)). Skąd nie pamiętam. Jakoś tak wyszło. Nie mogę odtworzyć nazwy z pamięci a tras kajakowych w okolicy na mapie od groma. Wsiadamy w busa i wywożą nas na start. Powrót kajakiem do bazy. Można też odwrotnie. Czy warto? Warto.
Czy polecę organizatora? Nie. Dlaczego? Nie wiem... Tak jakoś nie przypadł mi do gustu i już. Wysłał nas na wodę bez map. Te są pewnie dla prawdziwych kajakowiczów. Szlaki nie są oznaczone. Żeby nie inni kajakowicze napotkani na drodze i tubylcy, moglibyśmy szukać co niektórych rzek do wieczora. Poza tym nie wiedzieliśmy jak rozłożyć czas. Przy pobieraniu opłat, pracownik sam nie wiedział ile ma od nas wziąć. Chyba myślał, że my to nie my, tylko ktoś inny. W restauracji firmowej w/w czekaliśmy chyba ze 20min. na obiad przy pustych stolikach. Jeśli chodzi o sprzęt to daje radę. Stopień zużycia oceniłbym na 30 - 40 procent. Nikomu nie polecam natomiast jedynki. Wywrotne toto, lata po wodzie jak przysłowiowy smród po gaciach. Zainteresowanym podam stronę internetową jak będą chcieli.
Kajaki to super sprawa na spędzenie wolnego czasu. Nam zajęło to prawie cały dzień.
Czy polecę organizatora? Nie. Dlaczego? Nie wiem... Tak jakoś nie przypadł mi do gustu i już. Wysłał nas na wodę bez map. Te są pewnie dla prawdziwych kajakowiczów. Szlaki nie są oznaczone. Żeby nie inni kajakowicze napotkani na drodze i tubylcy, moglibyśmy szukać co niektórych rzek do wieczora. Poza tym nie wiedzieliśmy jak rozłożyć czas. Przy pobieraniu opłat, pracownik sam nie wiedział ile ma od nas wziąć. Chyba myślał, że my to nie my, tylko ktoś inny. W restauracji firmowej w/w czekaliśmy chyba ze 20min. na obiad przy pustych stolikach. Jeśli chodzi o sprzęt to daje radę. Stopień zużycia oceniłbym na 30 - 40 procent. Nikomu nie polecam natomiast jedynki. Wywrotne toto, lata po wodzie jak przysłowiowy smród po gaciach. Zainteresowanym podam stronę internetową jak będą chcieli.
Kajaki to super sprawa na spędzenie wolnego czasu. Nam zajęło to prawie cały dzień.
Atak łabędzia. |
Sio!! |
Garbus dotarł nawet na wodę. Ładnie, ale nie pasuje to to do kontekstu. Takie jest moje zdanie. Owszem gdzieś w aquaparku jakimś to jeszcze by to przeszło. |
Nooo wygląda fajnie i na pewno było interesująco. My tez bylismy na spływie tydzien temu, tzn na kajakowaniu po jeziorze niestety, bo Wda była jeszcze zawalona po trąbie :)
OdpowiedzUsuńfajna sprawa te kajaki tylko że jak mam płynąć ileś tama kilosów po jeziorze gdzie w kółko to samo to psycha siada i mam ochotę wysiąść... :-)
UsuńPiękne miejsca i ładnie przez Ciebie uchwycone. Nie podobają mi się jednak te plastikowe autka na wodzie. I jeszcze jedno. Jak nazywają się mieszkańcy Swornychgaci?
OdpowiedzUsuńSwornigacianie? :-)))
UsuńPłynąłem kiedyś Krutynią, podobno jeden z najładniejszych szlaków kajakowych w Polsce. Rzeczywiście jest to prawda i niezapomniane wrażenia. 14 kilometrów pośród malowniczego krajobrazu - fantastyczne. Cały szlak ma około 100 kilometrów, polecam - kto nie był.
OdpowiedzUsuńPo tym spływie dostałem kopa na kajaki z zamiarem przemierzenia innych szlaków, na własnym sprzęcie, który zamierzałem kupić. Niestety moja żona zajęła stanowisko zgoła odmienne, zachowała się jakby jej cała rodzina utonęła na Titanicu i na tym się skończyło ;(
Fajne zdjęcia ech, ciągnie mnie jednak coś na te spływy.
Dziękuję za słowa pochwały z ust półprofesjonalisty :-) Tak kajaki mają w sobie coś kultowego. Atmosfera. Widoki. Naprawdę można się zarazić.
UsuńJurku, powiem tak: po prostu z wody widać więcej i inaczej :)
OdpowiedzUsuńlubię wodę :-)
UsuńSworne Gacie... Dawno temu, gdy na urządzane przez nasz etnografik kiermasze chodziłem jeszcze tylko i wyłącznie prywatnie, byłem świadkiem rozmowy, jaką z pewną prezentującą się tam artystką zrobiła telewizja. Gadka, szmatka - zwyczajna. Na koniec bohaterka miała się przedstawić. Pani taka, siaka ze... Swornych Gaci. Rany, szkoda, że nie miałem wtedy aparatu! Kamerzysta, który to usłyszał, się po prostu złożył.
OdpowiedzUsuńo witam dawno nie bywał u mnie
Usuń