TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

piątek, 29 czerwca 2012

Kamień na Podolu

Zainspirowany informacjami uzyskanymi poprzez bloga o tym nieznanym miejscu, po długiej przerwie niezależnej ode mnie, postanowiłem w końcu wsiąść na rower aby dokonać zwiadu terenowego. Trasa Aleksandrów - Ciechocinek - Podole i z powrotem. Na oko ponad 14km. A co to za miejsce? Ano już mówię, chociaż sam opieram się wyłącznie na, jak powiedziałem info od czytelników bloga. Kamień w lesie. Właściwie to fragment czegoś... Jakiegoś pomnika. Chyba betonowa bryła. Na niej charakterystyczny wzór. Leży przy polnej drodze w zaśmieconym lasku tuż przy gospodarstwie.


Hmm? Podobny wzór jak ten na jednym ze zdjęć tutaj: http://jerzy-foto.blogspot.com/2012/04/gdzie-by-cmentarz-w-brzeczce-teraz-juz.html


 Poniżej zamieszczam dosłowny cytat z komentarza w jednym z postów. Nic więcej na ten temat nie wiem.
"Obelisk kamienny który tam stał upamiętniał śmierć czternastu okolicznych Niemców 07.09 1939. Postawiły go władze okupacyjne po 40-tym roku. Zastrzelono tam Daniela Leisnera, Karla Flaminga,Kellera,Kessler Dreyera,Rienasta."
I jeszcze jeden cytat z netu:
"Stała tam kamienna płyta na której wyryte było kilkanaście nazwisk litery były malowane na złoto. Prawdopodobnie na przełomie lat 50-60 został zburzony"
Dzięki czytelnikom bloga narodził się nowy post. Po raz kolejny historia, której na oficjalnych stronach folderów promocyjnych powiatu raczej pewnie nigdy nie znajdziemy. To tak jak z tymi zapomnianymi dworkami, zdewastowanymi. Nie ma się czym chwalić... Ale dla miejscowych łowców historii nie ma tematów tabu. Nic nie jest politycznie odpowiednie. Historia to historia, nie da się od niej uciec. Można najwyżej ją próbować fałszować, skrywać. Ale dopóki żyją ludzie na tym ziemskim padole i dopóki istnieje mowa to... no właśnie niestety i to źródło wysycha. Ludzie zagonieni w codziennych sprawach nie mają czasu na rozwój siebie, kształcenie, realizowanie hobby, dociekanie, pytanie, tropienie. No cóż. Tak to już jest.
A może coś co z pozoru wygląda jak zbrodnia kryminalna, to po prostu zwykła próba uzasadnienia obecności okupanta na tych terenach? Element szeroko pojętej indoktrynacji politycznej. Propaganda wojenna? Może te ofiary to po prostu ludzie, którzy podjęli współpracę z hitlerowcami i zostali za to ukarani w jedyny możliwy w tym czasie sposób. Myślę, że warto ewangelickie cmentarze, ślady kultury niemieckiej restaurować. Choćby po to aby wybić z ręki wszelkie argumenty osobom uprawiającym poglądy rewizjonistyczne. Milczenie w takich przypadkach nie pomaga. To wręcz woda na młyn dla takich osób.

18.07.2012r.
http://photos.nasza-klasa.pl/18206819/318/main/32f635c6dd.jpeg Takie pewnie jest wyjaśnienie tych zdarzeń. Fragment publikacji lokalnej zamieszczonej na stronie Izby Historycznej. Opis działań tzw. V kolumny rekrutującej się z mieszkańców okolic Aleksandrowa. No cóż, zapewne jak tam napisano, rozgrywki sąsiedzkie i animozje mogły dotyczyć zarówno Niemców jak i Polaków.



Krajobraz okoliczny:

http://wikimapia.org/#lat=52.8638183&lon=18.8429915&z=17&l=28&m=b

...................................................................................................................................................................
16.10.2014 r.
W artykule zamieszczonym w "Polityce" nr 8 z 2001 pt.: "Jak na Kujawach zabijano Niemców" Piotra Pytlakowskiego czytamy o "pogromie na Słońsku". W 1939 r. w rejonie Ciechocinka po opuszczeniu tych terenów przez Wojsko Polskie a jeszcze przed nadejściem Niemców dwóch fryzjerów ciechocińskich miało zorganizować wyprawę do Słońska gdzie dokonano pogromu niemieckich kobiet i dzieci, których mężowie byli internowani w Toruniu. Miało wtedy zginąć kilkanaście osób a kobiety były gwałcone.
Powiązany post: http://jerzy-foto.blogspot.com/2014/06/myn-przy-wojska-polskiego-w.html

56 komentarzy:

  1. Daniel Leischner lokalny szef Niemieckiego Związku Ludowego , karl Fleming i jego syn Otto, 15 lat ,Erhard Milbrandt,Robert Keßler, Emil Rynast , Friedrich Dreher, Adolf Rossol,Rudolf Krüger z Otłoczyna , bracia Waldemar i Emil Wengert z Włęcza. Obaj byli rybakami we Włęczu powiat Lipno , wiek 27 i 24 lat. Meszkańcy Ciechocinka William Keller i William Diesner oraz nieznana kobieta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KK Prawdopodobnie jest to część wpisów o zmarłych z zachowanych w Nieszawie ksiąg parafii Ewangelicko- Augsburskiej

      Usuń
  2. 1...., 2...., 3....., 4....., 5....., 6......, 7....., 8......, 9......, 10...., 11......, 12......, 13......, 15....., 16....., 17....., 18....., 19......, 20......, 21......, 22......, 23......, 24....., 25....., 26....., 27....., 28....., 29....., 30....., 31....., 32......, 33......, 34......., 35......, 36......, 37......, 38......, 39......, 40......., 41......, 42......, 43......, 44....., 45......., 46......, 47......, 48......., 49......., 50......, 51......, 52......, 53......, 54......, 55......, 56......, 57......, 58......, 59......., 60......, 61......, 62......, 63......, 64......, 65......, 66......, 67......, 68......, 69......, 70....., 71....., 72....., 73......, 74 .....
    Te liczby powyżej to lista zabitych na skutek terrorystycznych nalotów na ludność cywilną Aleksandrowa Kuj. w dniach 3-5 września 1939 r.
    Ze względu na to, że Niemcy nie pozwolili upamiętnić ofiar nalotów, nie da się odtworzyć dokładnej listy nazwisk. Przez 5 lat ofiary te nie miały żadnego pomnika. Obecnie jest grób zbiorowy.
    Jedna z bomb zniszczyła warsztat Stanisława Kajny, inna herbaciarnię Borkowskiej zabijając 4 osoby. 4 września zginął mąż Marii Kagnuszewskiej (l. 38), 5 września zginęła Barbara Kudelska (l. 14), zginął również strażak, druh Tadeusz Skibiński. Bomba spadła również na cegielnię. Do uciekających cywilów po równinie w kierunku lasu piloci strzelali z karabinów maszynowych. Ofiary, w tym kobiety i dzieci, pochowano w dwóch zbiorowych mogiłach.
    W trakcie wojny pomniki można było stawiać tylko Niemcom. Nawet składanie wiązanek i palenie zniczy w dniu 1 listopada na polskich cmentarzach było bardzo ryzykowne i z tego powodu prawie nie praktykowane.
    Tak ku uwadze. Lista ta nie zamyka liczby ofiar wojny wśród ludności Aleksandrowa. Wielu miejscowych Niemców było donosicielami i przyczyniło się osobiście do zwiększenia liczy zamordowanych.
    Mam nadzieją, że autor wcześniejszego wpisu nie zamierzał rozpoczynać "licytacji krzywd" i świadom jest kto ponosi odpowiedzialność za II wojnę światową, za rozpętanie piekła, które oczywiście uderzyło także w miejscowych Niemców. Ktoś kto rozpoczyna konflikt militarny musi być świadom, że cierpienie będzie po obu stronach. Ktoś, wiadomo kto, jednak 1 września 1939 r. podjął decyzję, że będzie mu się wojna opłacała i gotów jest na ofiary po własnej stronie. Wszelkie zatem pretensje powinny być kierowane pod właściwy adres w Berlinie i Moskwie (pakt Ribentrop-Mołotow).
    R.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robercie w pełni się z tobą zgadzam. Mam nadzieję ze z treści mojego posta nie wynika nic innego. Myślę ze sądząc po dacie wydarzenia nawet nie można równać z powojennymi zdarzeniami z aleksandrowa /młyn/ i nieszawy. Uważam ze należy odróżnić zbrodnie na ludzkości od zbrodni kryminalnych. I już dawno odeszliśmy od tego co niektórzy usiłują przemycić w podtekstach jako prawde. Wg mnie takie historie trzeba wyjaśniać aby uniknąć właśnie tego typu niedomówień... Niedomowienia to najlepsza broń kłamców i fałszerzy...

      Usuń
    2. Biorąc pod uwagę to co wiemy to proszę aby autor anonimowy dodał jeszcze info ... Dlaczego! Skoro posiada tak wiele info. Przepraszam czy autor wie kim byl joseph goebbels?

      Usuń
  3. Widzę Jurek że interesują Cię takie zagadki, a może zajął byś się jeszcza jedną ( jakbyś miał czas i ochotę oczywiście ) mianowicie z opowiadań mojego ojca słyszałem że w Służewie w parku stał kiedyś pałac Wodzyńskich, z pałacu tego pod jeziorem prawdopodobnie do Kościoła prowadził tunel którym można było przejść.Tunel ten podobno w chwili obecnej jest częściowo zawalony.Nigdy tego nie sprawdzałem chociaż słyszałem o tym od kilku osób. Po za tym w rejonie Konecka też jest kilka ciekawych miejsc - stare cmentarze zapopmniane przez czas. Kiedy jeszcze pracowałem w Konecku byłem też na zapomnianym cmentarzu pod Brześciem Kuj. ale jest to jeszcze teren gminy Bądkowo, ktoś tam wtedy wykopał z jednego z wielu grobów kości ludzkie, są tam naprawde ciekawe pomniki, takich już teraz się nie stawia, na jednym z nich np. była wyryta czaszka z piszczelami. Jakbyś miał ochotę odwiedzić te miejsca z chęcią bym Ci je pokazał. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalogowałem się jako Anonimowy, ale chyba skojarzysz o kogo chodzi.

      Usuń
    2. Anonimowy,
      A co się stało z tym pałacem, który kiedyś stał w Służewie? Do kiedy jeszcze był? Może Pana tata mówił co się z nim stało.
      B.B.

      Usuń
    3. Z tego co słyszałem został zburzony przez ruskich zaraz po II wojnie, a cegły z niego są w wielu domach w Służewie,stał on w miejscu gdzie teraz jest tzw. muszla - taki wynalazek z betonu.(Mariusz Kalota)

      Usuń
    4. tak wiem m.k o cmentarzu w okolicy konecka - jest w planach, o tym koło bądkowa nie pamiętam czy wiem ale w każdym razie sprawdzę dzięki za info.służewo w innym miejscu już jest. uwaga wszelkie informacje nie związane z danym postem w każdym przypadku w miarę możliwości proszę umieszczać w księdze życzeń i zażaleń. bałagan informacyjny się robi :-))

      Usuń
    5. a cytując klasyka: porządek w kwitach musi być! bez względu na ustrój. :-))

      Usuń
  4. Zburzony przez ruskich? Oni byli bardzo krótko bo front pędził do przodu, a wyburzanie musiało trwać. Została tylko grupka, ale to było chyba później, zajmująca się rozminowywaniem.
    B.B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak słyszałem, nie wiem czy to prawda czy nie nigdy też nie starałem się tego dokładnie poznać, napisałem tylko to o czym słyszałem, a czy to jest prawda - nie wiem. MK.

      Usuń
    2. B.B.
      Jak chcesz więcej przeczytać o pałacu w Służewie to zajrzyj na wpis Jurka z 21 nczerwca 2012 r. - Znowu Służewo są tam nawet zdjęcia starego pałacu.MK.

      Usuń
  5. Witam, zacząłem przekopywać niemieckie strony i znalazłem perełkę o której wspominaliście - Duch Goebellsa. http://www.nexusboard.net/sitemap/6365/volkermord-an-deutschen-in-polen-t296819/ tylko dla znających odrobinę niemiecki i mających mocne nerwy, klimat gore.com. Pojawiają się Radziejów, Chełmce,Słońsk i Ciechocinek....

    OdpowiedzUsuń
  6. Tłumaczenie od Wujka Gugla - akapitu o Ciechocinku. Jest debilne, ale daje choć odrobinę światła i jest źródło.

    (...)Masakra z Schlonsk i Ciechocinka
    Źródła: Emil Mielke ceny: Schlonsk r. Kronika niemieckiej wsi nad Wisłą w centralnej Polsce. Dortmund 1972 i wydatki East niemiecki obserwator maja 1940 roku.



    Miejscowość leży na lewym brzegu Schlonsk, około 20 km w górę rzeki od Torunia. Jest lanschaftlich wdzięcznie w nizinie. Na południu i południowym wschodzie wysokie, skaliste kaniony o stromych brzegach Wisły doliny lodowcowej. W północnej i północno-wschód od Wisły mocy majestatycznej z trzech wysp. Po obu stronach wsi ulicy stał do 1945 roku reprezentacyjną wiejskie z pięknym kwiatów, warzyw i ogrodów owocowych.


    Hermannsbad - został przemianowany w niemieckim Ciechocinku Warty


    30-sze Sierpień 39:
    Odnowione naloty na Niemców w Schlonsk i Ciechoncinek itp. za rzekome składów broni.

    Pierwszy Wrzesień: (! Uwaga Ostrzeżenie uruchomić Instrukcja serwisowa K 03 031) nadajnik Warszawa przez radio ciągle tajemnicze polecenie "Uwaga uwaga Instrukcje K 03 031 wykonac były wśród Polaków rozsianych najdziksze plotki, na przykład, że w pościel Schlonsker Hala pod ołtarzem arsenał, był w stodole z Emil Lange odkrył nawet w karabiny były słomy.

    Drugi Wrzesień: Pierwszy ranny polski przybył w Ciechocinku. Niechęć Polaków przeciwko etnicznej ludności niemieckiej wzrosła.

    Trzeci Popołudnie września zostali wezwani 32 niemieckich kobiet i mężczyzn z Schlonsk i Ciechocinku Ciechocinka według policji i zatrzymany.
    15 Lipca, Niemcy zajęte karabinów myśliwskich, były rozprowadzane przez policję w populacji polskiej.
    Niedługo potem, jeszcze niemiecki pracownik Julius Elgert został zastrzelony.

    Aresztowani zostali podzieleni na trzy kategorie: polski punkt renomowanych ludzi jako szczególnie niebezpieczny był czerwony nakaz.
    To właśnie w tej kategorii są głównie niemiecki, który miał organizacje narodowościowe były aktywnie zaangażowane. Druga grupa została internowana z różowym poślizgu; do nich głównie Rzeszy Niemieckiej, niemieckiej, i mniej zestresowani ludzie.

    Trzecia grupa składała się z uciekinierów, którzy otrzymali żółtą kolejność ewakuacji. Były to osoby, które nie ufali stronie polskiej z różnych innych powodów,
    i powinny zostać usunięte ze względów bezpieczeństwa we wschodnich prowincjach polskich. Żółty celu ewakuacji pod warunkiem, że dana osoba przez okres czterech tygodni
    Wschodnia Polska idzie do określonego miejsca i jest pod nadzorem policji ...

    Ze względu na bardzo pierwszego dnia wojny doszło problemów komunikacyjnych, a w związku z powstałego zamieszania ogół trzy kategorie więźniów najwyraźniej już nie być trzymane osobno, doświadczyli w wyniku wszystkie "takie samo traktowanie", zostały pogrupowane w pociągach, a później na wschód marsz umieszczony.

    OdpowiedzUsuń
  7. CD Tłumaczenie
    ... Wśród aresztowanych było wielu ludzi, którzy są kruche i chorych i niepełnosprawnych. Na Wiśle w Schlonsk pięć niemieckich mężczyzn i cztery kobiety zostali zamordowani przez tłum.


    4-ty Wrzesień: W Ciechocinku został obrabowany i splądrowane. Późnym wieczorem, internowani zostali wypędzeni pod silnym nadzorem policyjnym komisariacie po koszarach wzgórza Wawelskiego, na drodze z listew ogrodzenia, słupy, szufle i pobity z cegły, butelki, kamienie itp. wyrzucane.


    +5-sze Wrzesień: Na bladym świtem przedstawili swoje spa dyrektor Wiśniewski i burmistrz Muszyńskiego up and away. Noc internowanych Piekło wielu Polaków w przechłodzony do bezbronnych więźniów była ich odwaga, nawet do końca. Kiedy świt dalej od każdych więźniów koszar, który również pochodził z dzielnic Torunia, Bydgoszczy, Graudenz i Kulm.
    Jeden patrzył z podziwem na innych, że przeżył noc żyje. Było około 2.000 do 2.500 ludzi, kobiety, młodzież i mężczyźni do 80 roku życia. Wśród najsilniejszych relacji policji jest kontynuowana. Ostatecznym celem: polski obóz koncentracyjny Bereza Kartuska-.



    Niemiecki dom w okolicy Wisły


    Warzelni Soli w Schlonsk

    Na 7 zegar postawiła sobie za długi szereg internowanych w ruchu. W Schlonsk poszedł rabować, plądrując i grabiąc cały dzień.

    6-gi Wrzesień: okradanie i grabieży w Schlonsk trwa. Najgorsze kolejarzy na żywo z Torunia.


    +7-gi i 8 Wrzesień: Nie będzie krwawe prześladowania pozostały w okolicach Schlonsk męskiej populacji niemieckiej ust tym listy książek 123 tubylcy zamordowany niemieckiego)!

    Przed zabójstwa pustynne rozpoczął pod miejscowych Niemców etnicznych, już 30 mężczyzn i kobiet zostało aresztowanych, cierpienie musieli maszerować do przyłączenia Lowitsch.

    Pierwsza śmierć miała Ciechocinku. Było to pracownicy Julis Elgert, w dniu 4 Września, samochód jeździł mąkę do piekarni.
    Polski żołnierz zatrzymał go, legitymowany do niego i uderzył go po osiągnięciu dowód-niemczyzny na ulicy. W tym samym dniu, kilka morderstwa Niemców w Kuczek popełnione. Tam polscy żołnierze zabili 24-letniego "Hitlerka" Emman Tober. Było to w czasie jej poszukiwania domu i powiedział im, po prostu jako "szpieg". Został on wyprowadził wraz z 52-letnia kobieta Juliane Kientopp w wieku 56 lat i ich siostra Emma Neumann na otwartym polu, gdzie rozstrzelano i pochowano bez litości. Kientopp, Frederick i William Tober, wszyscy ludzie z Kuczek zostali uprowadzeni i zniknął bez śladu.

    Polską policja przechwyciła w Nowym Ciechocinku Meiert tego samego dnia podczas patrolu, młody niemiecki rolnik Heinricha i Eduarda Mutschmann i rozstrzeliwali ich na drodze do wiatry!

    OdpowiedzUsuń
  8. Również 5-cia Września wezwał do kilku zgonów. Polski żołnierz przyniósł 64-letniego Fryderyka Wilhelma Pankratz w Starym Ciechocinku ze swojego domu,
    kazał mu ręce iść z całą prędkością i strzelił mu od tyłu.

    W Utlaj zamordowany na wycofujące się polskich żołnierzy w jego domu, rolnicy 56jährigen Adolf Otto. 66 lat-stary człowiek Gustaw Brandt został pobity strasznie, tak że zmarł po kilku dniach.
    6-ta Wrzesień był dla wielu Niemców bardzo krwawe. Otloschin odbędzie się śmiercią bogatego żniwa, bo chciał Polska fanatyczny Sun
    Mężczyzna zastrzelony tutaj, rolnicy Adolfa Pansegrau, 67, Richard Kuhn, 61, Hugo Krueger, 69 lat i Fryderyka Radtke, 33 lat.
    Także tutaj, osiem niemieckich mężczyzn i kobieta zostali zastrzeleni, które zostały zabrane z Pomorza (obszar korytarz), a ich nazwiska nie udało się ustalić.
    W miejscowości powiatu Aleksandrov trwało młody rolnik śmierć Peplau firmy. 55-letni rolnik Gustav Rieger przyszedł na jego własności w Rozno w Aleksandrowie zabity.
    Wkrótce po tym morderstwie, jego syn był polski żołnierz w farmie jego ojca i zobaczył ojca leżącego w jego krwi.

    W Rozno zostali zamordowani w kraju przez Gustava Raabe trzy niemieckie etnicznej. Okazały się one Charles Cmentarz w Wittenburg w Briesen (Prusy Zachodnie) i William Damke
    od Koronowa, a trzeci Nazwa partii nie może być zagwarantowany. Wszyscy trzej zostali pochowani w grobie bohaterów Schlonsk.

    Ten dzień nauczył koronacji przez "bohaterstwo" polskiego państwa policyjnego Ciechocinek, "dwa szpiegów", ojciec i syn, Fryderyk i William Pankratz, strzał we własne ręce i pochować ciała w sosnowym zagajniku na drodze Ness Auera lewo.

    Ponieważ Polacy zgromadziło rzesze broni i amunicji, jeden akcji w Ciechocinku, nawet do dzieci i nastolatków pistolety, które następnie aufspielten jako "kata". Posch, Otto Abel stracił życie od Schlonsk przez syna Apothers w Ciechicinek Laskowskiego, który grał z kilkoma innymi zabójstwo Young Boys "Katem".
    Nawet Fryderyk Fleming zmarł w podobny sposób. W krainie Charles Fleming, w sąsiedztwie Saline Ciechocinku, przyszedł osiem nieznanych niemieckich ludzi, wśród których było 5 mężczyzn i 3 kobiety, a tu z regionu, z nieznanym, zostali zabici.

    W dniu 7 Września, kiedy to Polacy zostali wypędzeni z sił zbrojnych coraz bardziej do narożnika wybuchła, ich nienawiść do "Niemcy" Coraz więcej, które zostało dotknięte najsilniej Schlonsk, od 31 dzielnych niemieckich mężczyzn poddano ubojowi bezlitośnie.

    Śmierć Niemców Schlonsker była heroiczna. Trzy grupy 14, 16 i 8 osób nie zabije, z wiarą w Niemczech.
    Pierwsza grupa składała się z 14 mężczyzn, był polski major wspomagani przez dwóch poruczników skazanych na śmierć po tym, jak otrzymał 10 minut, aby myśleć o jakichkolwiek doniesień o "zbrodniach popełnionych przez żołnierzy niemieckich." Cisza była odpowiedzią na to bezprecedensowe wyzwanie. Wtedy zostali wypędzeni z tamy rzeki Wisły do Siarzewo i zamordowany w dniu 7 10 września zegar w godzinach porannych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nazwy rzeczywistych ofiar, z których większość złamań czaszki i inne okaleczenia, są: Leischner, Daniel, lokalny szef Związku Niemieckich Ludowej w Schlonsk, Charles Fleming, a jego syn Otto, który miał zaledwie 15 lat życia, Erhard Milbrandt, Robert Kessler, Emil Rynast , Frederick Turner, Rossol Adolf Rudolf Kruger z Ottlotschin bracia Waldemar i Emil Wengert z Lenzen. Obaj byli rybakami z Lenzen Lipno dzielnicy, w wieku 27 i 24 lat. Ciechocinek od właściciela domu William Keller, właściciel William Diesner oraz kobiety nieznany.


    8-ta Wrześniu było śmiertelne dla dwóch pozostałych grup. Polskiego patrol kawalerii był najczęściej w starszych mężczyzn i starych kobiet, które zapewnią ich od śmierci. Polska i żydowska, szpiedzy, w jednym przypadku był to chłopak z dziesięciu, zajęło 16 więźnia mężczyzn, nawleczone je na górze koło Raciążek i mordował. W 84-letnie Rienas, Peter i 68 roku życia Michael Daase, musiały ciągnąć wóz z sianem do Ciechocinka. Kiedy nie jest w stanie to zrobić, zostały one wystawione na liście więźniów skazanych na karę śmierci.
    Wszystkie ofiary były w dolinie tymczasowe miejsce spoczynku.
    Istnieje Schlonsk od: Peter Leischner, który był prawie straciła wzrok, jego syn Albert, trzech braci Elgert, Arthur, Richard i Henry, w wieku 28, 19 i 16 lat, Gustav Neumann, Petera Michaela Willi Daase, Peter Rienas i Brakopp Hermann Emil Pankratz, Adolf Kruger, Gustav Mielke, Henry Leischner, Waldemar Oscar Zielke i od Ciechocinek Wendland
    (Szczegółowy przegląd pochodzenia i wieku ofiar na Mielke tamże str.131-132)
    Trzecia grupa składała się z ośmiu ludzi bardzo młodych, poniósł swoją godzinę śmierci sam dzień o 5 czasem po południu. Wykonanie wystąpiło pięciu żołnierzy pośród dużego tłumu. Tłum domagał się wykonanie zawsze burzliwe "Szwaby": mężczyźni zostali wypędzeni na torfowisku w Henry Zielke Wollschewo i wziął go tam samego siebie.
    Wkrótce rozległy się strzały, a krew niemieckiego Torfwiese poczerwieniała. Ich ciała skurcze były przeciągane pod kępą olch, i poszli w głąb otchłani błota tam.
    Martwy byli: Henry Zielke, Waldemar Schmidt, Herbert Ulkan, Edgar Mielke, A. Gläsmann, Ottomar Körber, Adolf Reinhold Albert Schiemann z Dominikowo, Lipno powiat.
    Na marsz śmierci do jednego strzału Lowitsch Schlonsker rolników Rudolph Mielke, podzielił się swoim losie, młodzieńczy Richard Kaus z Ciechocinka.
    W ciągu pięciu dni, w dolinie Wisły koło Ciechocinek, Schlonsk i pochodzą Otloschin 81 obywateli niemieckich zostało zabitych.
    W sumie do domu książka zamordowany 131 - zobacz statystyki: "martwe parafii Nieszawie od 3 do 10 września 1939" - ibidem Pp. 131ff.
    [Edytowane przez Administrator 12.06.09 16:50 Blaze Real]
    Za wtyczki jako "szpieg" aresztowany
    Źródło: East niemiecki obserwatorzy, patrz pkt 5 piątek, niestety, odcięta, najprawdopodobniej w grudniu 39 będzie sprawdzić dokładniej. Punktem prezentacji dla badań historycznych jest tak ważne dla Tatvorgänge artykułu, ponieważ bardzo często nazwy są wymienione. Nazismen, Kollektivorwürfe spłacany przeze mnie.
    Dni przerażenia dla niemieckich chłopów przez zbrojnych polskich gangów morderstwa Wisł
    W Lenzen (Wiecz na prawym brzegu Wisły w Ciechocinku) mieszkał przez prawie dwieście lat, odważnych Wiślane Niskie niemieckich rolników, którzy otrzymali wytrwale walkę o byt czysto niemieckiego natury i charakteru niemieckiego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wisła wieś Lengden, który dawniej nosił nazwę jakiegoś pastwiska króla i został później przemianowany na nogę Ossiek powstaje już w 1739 roku.Wojny światowej z jej okropnościami, pozostawił te dwa Wisła kolonie nienaruszone. Ale kiedy Polacy wstąpił na tron, rozpoczął cierpienia Niemców w centralnej Polsce, które niemieckie kolonie poważnie narażony Wisły. Niesprawiedliwość polskiej niegospodarności i nienawiść do wszystkiego niemieckim, który zwiększył się już więcej, był jak koszmar nad tym, co znane jest z Niemcami. Upragnionego wyzwolenia musiał zapłacić niemieckich chłopów w Lenzen i Lengden, gdyż otrzymał również inny, o wiele krwi. W pierwszych dniach września zapaliła się nienawiść Polaków do najwyższego stopnia. Polskie wojskowe i cywilne zespoły, wśród których byli także nastoletnich chłopców polskich, sprawuje krwawy terror. W nocy z 7 Wrzesień 12 osób musiało opuścić swoje niemieckie życie.



    PROŚBA, Jeśli to automatyczne tłumaczenie jest za długie, albo za głupie, proszę o posprzątanie. Chcę rzucić tylko światło na sprawę podając Niemieckie źródła, które w najbliższych miesiącach zweryfikuję w Archiwach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Część informacji pokrywa się z okresem stacjonowania oddziałów i związków Armii Pomorze pomiędzy 4 a 12 Września 1939. Należy pamiętać że w Pieczeni i Rożnie zdemobilizowano Bataliony Obrony Narodowej "Nakło" i "Koronowo",na przykład z dzienników działań bojowych 14DP wynika, że decyzja ta podjęta pod wpływem bardzo niskiej dyscypliny i defetyzmu. Nie zdziwiłbym się, że grzebiąc w archiwach znalazłbym dowody na zbrodnie popełnione przez maruderów BON-ów... ale to już moje przypuszczenia pasujące właśnie do tezy Jurka o kryminalnym charakterze zbrodni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odbiegam od tematu. piotrze czytam twoją wypowiedź i dociera do mnie, że kiedyś w pewnym miejscu ktoś mi opowiedział historię o tym, iż gdzieś na terenach obecnego poligonu w czasie kampanii wrzesniowej miały być schowane nasze armaty? włożyłem to między bajki ponieważ nigdzie nie spotkałem się z tym, że na naszych tutaj okolicznych terenach były prowadzone działania wojenne, ale po twojej wzmiance o demobilizacji to się trochę zacząłem zastanawiać nad tym co kiedyś usłyszałem//?

      Usuń
    2. Polecam dwie pozycje na początek: Armia Pomorze i Polska Broń Pancerna w Wojnie Obronnej 1939. Jest kilka Wzmianek o Aleksandrowie i wspomnianych okolicach południowego skraju poligonu... Z góry ostrzegam są to publikacje baaaaaardzo poglądowe i nieszczegółowe!

      Usuń
  12. Dzięki za ten temat. Myślę, że pomnik ten został zdemontowany na polecenie miejscowych władz z uwagi na powojenne usuwanie śladów niemczyzny, a nie przez żołnierzy radzieckich.
    Pogoda podczas renowcji była bardzo upalnia i widzę, że upał również niektórym komentującym dokuczył. Zamiast tracić energię na wypisywanie ciągu cyferek trzeba było przyjechać na Słońsk i tam powyżywać się przy obkopywaniu nagrobków. Może wtedy odpowiedziałby pan sobie na pytanie, co ludzie tam pochowani żyjący w przeważnie XIX w. zawinili, że im tak groby rozwalono i rozkradziono...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. night - proszę bez wycieczek osobistych. myślę, że r.s chciał w ten sposób uwypuklić rangę i wagę tego co napisał. rzeczywiście bestialstwo hitlerowców nie kwalifikuje się do żadnych porównań ani przepychanek że naród polski coś winny Niemcom - wyzwolicielom jak doczytuje w tłumaczeniu. kto mieczem wojuje ten od miecza ginie. jeśli ktoś morduje niech nie oczekuje od wroga zachowań humanitarnych. to polak do polaka mógł powiedzieć nie bądźmy tacy jak oni, ale nie okupant do polaka. no sorry...

      Usuń
    2. po drugie stan cmentarzy, czy to ewangelickich, czy to prawosławnych chyba akurat w tym przypadku nie ma chyba z tym nic wspólnego. nie wiem czemu wżywasz tego argumentu bo r.s akurat w ogóle tego tamatu nie poruszył i podejrzewam że nic również nie pochwala takiego stanu rzeczy? uważam że jest to słaby argument - r.s może po prostu nie ma czasu na tego typu akcje tak jak i ja. pomnik został postawiony jak wskazuje info przez okupanta nie dziwmy się więc że został zdemontowany po wojnie. Wtedy zapewne nikt nie przejmował się losem kogolwiek ze strony najeźdzcy. Dopiero teraz po latach łatwo nam oceniać a przecież wiekszość nie zna realiów czasu wojny. po prostu anonim który napisał poprzedniego postu w formie listy zmarłych użył formy która nasuwa tylko jedno skojarzenie z propagandą rewizjonistów

      Usuń
    3. Sprawstwo i odpowiedzialność za wojnę Niemców jest dla mnie bezdyskusyjna, czy to za front wschodni, czy holocaust, czy za wrzesień 1939. Uczulam jedynie, że co innego jak patrzymy ogólnikowo na to co działo się w latach 1939 - 1945 i któtko po wojnie, lub z perspektywy owego "heglowskiego ukąszenia", które każe bezrefleksyjnie nienawidzieć wszystkich, którzy są Niemcami z powodów np. politycznych, a co innego gdy patrzymy na wojnę przez pryzmat historii małej, lokalnej gdzie możemy znaleźć częstokroć wiele świadectw zaprzeczających owej nieludzkiej postawy wobec Polaków mimo, że taka istniała - liczne pomniki zbrodni, obozy zawsze będą o tym przypominać.
      Historia była taka jaka była i nie można się z nią kłócić ani jej zmienić. Możemy jednak zmienić teraźniejszość i nie odnosić się we wzajemnych stosunkach polsko-niemieckich poprzez kierowanie się ustaloną w czasach Bieruta i Gomułki linią polityczną - "jak świat światem Niemiec Polakowi nie będzie bratem" itp.
      Jak to się ma do stanu cmentarzy uznanych nie do końca precyzyjnie za poniemieckie? Ano bezpośrednio po wojnie wydano dekret o usuwaniu śladów niemczyzny wszędzie tam gdzie była ona obecna do 1945 r. Niszczenie i okradanie gróbów i tablic to nie tylko wynik powojennego szabrownictwa, czy chuligaństwa, ale świadomie popierana przez ówczesne władze procedura. Rozrosło się to rzecz jasna od razu na wszelkie inne cmentarze - prawosławne, żydowskie itd.
      Naprawa i porządkowanie tych cmentarzy to nie rewizjonizm, sprzedawanie się Niemcom ani "Ruskim", lecz działanie wynikające ze zwykłego poczucia przyzwoitości i wstydu. Na początku czerwca odbyła się na UMK minikonferencja pt. czy mamy za co przepraszać Mazurów? Oczywiście zgodzono się, że senso stricto nie musimy ich przepraszać gdyż to nie my - ludzie żyjący ileś tam lat po wojnie - jesteśmy winni ich mordów, gwałtów, również niszczenia wsi i cmentarzy. Jeśli jednak mamy w sobie poczucie wstydu za to co ich spotkało ze strony nie tylko armii czerwonej, ale także obywateli polskich to powinniśmy im współczuć i dać świadectwo ich istnienia poprzez właśnie upamiętnienie ostatnich śladów ich bytności - np. uporządkowanie cmentarzy. Podczas pracy na cmentarzach ewangelickich nie zastanawiam się, czy dany człowiek zabijał Polaków, czy nie zabijał, gdyż ja przeszłości tego człowieka nie zmienię. Zarówno wśród Polaków, jak i Niemców, Rosjan, Ukraińców są i byli ludzie dobrzy i ludzie źli. Nie ma sensu wiecznie udawać, że tylko Polacy byli ofiarami wojny, a wszyscy pozostali wymienieni diabłami wcielonymi - co w żadnym stopniu nie neguje faktów kto wojnę wywołał. Mam nadzieję, że zostanę zrozumiany. Jeśli nie trudno. Przyzwyczaiłem się już do łatki rewizjonisty i neohitlerowca.
      Na koniec, jestem pełen podziwu dla pracy, którą wykonuje pan Piotr Ruliński. Dobrze byłoby gdyby pańskie działania znalazły efekt w postaci choćby artykułu. Proponowałbym jednak nie kierować się zbytnio rewelacjami z forum Nexusboard - o ile opisywane tam rzeczy znajdują niejednokrotnie odbicie w rzeczywistości to jednak pamiętajmy o tym iż propaganda hitlerowska zadbała o odpowiedni wydźwięk tych wydarzeń. Większość zdjęć, które ilustrują tam krwawą bydgoską niedzielę została ohydnie sfingowana - fotografowano zabitych Polaków, a podpisywano że to Niemcy. Podobnież skala zabitych Niemców bywa zawyżona.

      Usuń
    4. Dzięki za słowa motywujące do dalszej pracy. Night, w pierwszym linku, napisałem że obudziłem ducha Doktora G, BdV też robił niedźwiedzia przysługę wszystkim Niemcom powielając mity o osadnictwie niemieckim i jego zasługach dla…. (właśnie). Zdaję sobie sprawę, że choćby naświetlenie stosunków Polsko - Niemieckich sprzed 70 lat będzie bardzo ciężkie. Powiedzmy także że wpłynęło to na rodziny mieszkające w Wielkopolsce i Pomorzu Gdańskim. Sam jestem tego przykładem. Historie moich dziadków, przez lata skrzętnie ukrywane jako niebezpieczne, skłoniły mnie do tego. Myślę, że już w okolicy września będę miał jakiś wstępny zarys do zrobienia krótkiego dziełka o Nas.

      Usuń
    5. Przez pewien czas zastanawiałem się czy w ogóle warto odpowiadać na powyższą wypowiedź. Z drugiej Twojej wypowiedzi (Night) widzę, że kierują tobą bardzo humanistyczne pobudki i o charakterze, powiedzmy, uniwersalistycznym. Chcesz utrwalać pamięć po każdym człowieku bo każdy człowiek jest tego wart. Taką postawę podzielam i cenię.
      Nie powinieneś/aś jednak uważać, że posiadasz monopol na jedyne słuszne podejście do szacunku do historii. jedni wyrażają to sprzątając cmentarze inni, pozwól im na to, w inny nie mniej wartościowy sposób.
      Sądzę, że moja wypowiedź została źle zrozumiana. Moją myśl wyrażę zatem prościej.
      74 numery oznaczają 74 imiona i nazwiska osób zamordowanych w dniach 3-5 września 1939 r. przez Niemców. Skoro dbasz o pamięć po zamordowanych to warto, co zrobiłem w poprzednim moim poście, dbać także o ofiary anonimowe. Można powiedzieć, że się o nich upomniałem.
      Inne znaczenie tych liczb jest takie, że wskazałem, że ze względu na to, że Niemcy nie pozwolili upamiętnić ofiar swoich zbrodni, dzisiaj już wszystkich nazwisk zapewne nie poznamy.
      Jeszcze inne ich znaczenie to wskazanie na pewien kontekst sytuacyjny lat 1939 i później. Chodzi mianowicie o to, że chociaż myślę, że nie podzielamy dzisiaj pomysłu usuwania pomników to znając nieco historii możemy zrozumieć motywy ich usunięcia.
      Moim zdaniem sprawa była prosta i wcale nie polityczna, a najzupełniej ludzka. Mianowicie proszę sobie wyobrazić sytuację ludzi, którzy sami widzieli pomordowanych Polaków, znali ich osobiście, znali ich rodziny, a byli to też ich krewni czy sąsiedzi. Osoby te jednak prze okres wojny nie mogły w żaden sposób wyrazić swojego bólu po ich stracie. Nie było grobu tych ludzi, nie było pomnika, nie było gdzie położyć kwiatów czy zapalić znicz. Próby ich upamiętnienia mogły skończyć się śmiercią. Były natomiast groby, trzeba to uczciwie powiedzieć, co najmniej w części z ofiar, niewinnych, zamordowanych przez Polaków Niemców.
      Dla mnie odreagowanie psychiczne po wojnie, kierowane jakimś poczuciem sprawiedliwości, nie było grobów pomordowanych Polaków, w postaci późniejszego usunięcia grobów Niemców, jest wytłumaczalne i zrozumiałe, w kontekście tamtej sytuacji.

      74 liczby, bez nazwisk,których Night nie potrafisz uzupełnić imionami i nazwiskami, nie są zatem wyrazem źle pojętej aktywności. Są celowe i w pełni uzasadnione.

      R.S.

      Usuń
    6. Część 2
      Czy zamordowani wtedy Niemcy powinni być upamiętnieni jakąś tablicą? Takie pytanie jest tu bardzo zasadne. Odpowiem, pewnie ku zaskoczeniu Night, że tak. Powód jednak z mojego punktu widzenia jest jednak zupełnie odmienny. Uważam bowiem, że zawsze trzeba pamiętać i starać się dociec czyj to jest pomnik i kim byli ludzie tam pochowani. Inaczej to dbałość o taką tablice byłaby zaledwie bezrozumną aktywnością konserwatorską o jakieś tam skorupy.

      Taka tablica dla tych Niemców powinna przypominać wszystkim, nie tylko Niemcom, że jeśli ktoś decyduje się na wojnę czyli działanie bezprawne, użycie gołej przemocy, to decyduje się również na ogromną ilość ofiar zupełnie niewinnych. Ofiar niewinnych po obu stronach. Wojujący nie może mieć dziwnej pretensji do napadniętego, że sam oberwał.

      Jeszcze prościej: można być pewnym, że bez wywołania wojny, co oznaczało po prostu strach i przerażenie ludności cywilnej (były już przecież ofiary po stronie polskiej), zaprzestanie normalnego funkcjonowania władz (w tym policji) tych niewinnych ofiar by nigdy nie było. Odpowiedzialność jest zatem bezapelacyjnie w Berlinie i Moskwie, gdyż tamtejsze czynniki wywołały wytworzenie sytuacji, która pociągnęła za sobą ofiary.

      Dla wiedzy twojej Night i zainteresowanych. W II wojnie światowej zginęło więcej ludzi na skutek morderstw, aktów terroru, zamęczenia w obozach i w trakcie przesłuchań, na skutek niedożywienia i chorób wywołanych niedożywieniem niż w skutek bezpośrednich działań frontowych. Oczywiście, ofiary były po obu stronach. Nie muszę chyba podkreślać, że tych niewinnych ofiar było zdecydowanie więcej po polskiej stronie (ok. 20% społeczeństwa z przed wojny).

      Winny całkowicie i tu nie może być żadnych wątpliwości, dwuznaczności i niedomówień, był ten kto to całe szaleństwo wywołał. Dlatego nie uważam za słuszne abym jako Polak miał się za coś wstydzić. Może być po ludzku przykro i żal. Wstyd jednak powinien być głęboki po stronie napastników.

      R.S.

      Usuń
    7. Jest takie powiedzenie - Kiedy Rozum śpi, budzą się Potwory.


      Należy pamiętać i podkreślać wszem i wobec, ze tym wrześniowym czasie załatwiano w ten sposób sąsiedzkie spory. Wiele morderstw popełnionych w tym czasie miało podłoże kryminalne, programowo na podstawie list proskrypcyjnych zatrzymywano inteligencję, przedstawicielu aparatu państwowego i innych. Doskonałym przykładem są wydarzenia bydgoskie z 3 września, gdzie Selbschutz wyszedł przed szereg i usiłował zając miasto przed wejściem głównych sił, korzystając z chaosu i bałaganu jaki powstał po tzw. Kotle Świeckim. Następstwem tego były morderstwa na mieszkańcach, którzy mieli odwagę walczyć z niemieckimi dywersantami. Schemat z resztą podobny zastosowano na Śląsku. Efektem były morderstwa ludności cywilnej, deportacje i wysiedlenia.
      O przyczynie wybuchu wojny winnych także należy pamiętać, jak najbardziej udokumentować co, kto i komu w danym czasie zrobił i najważniejsze DLACZEGO.

      Usuń
  13. Znajduje sporo opracowań dotyczących smierci Niemców w Słońsku, powtarza się jednak temat zbrodni kryminalnej nie zaś wojennej. Sam sposób usmiercenia i krąg osób wskazanych jako potencjalni sprawcy wskazuje na ludność cywilną, badż co chyba bardziej prawdopodobne zdemobilizowanych członków BONów, którzy nie bardzo mieli jak wrócić do domów, a już widzieli co działo sie w okolicy Świecia i w Bydgoszczy. Jednak to nadal moje przypuszczenia na podstawie tylko 4 źródeł, z tego tylko jednego polskiego-dotyczacego stricte przekroju dzialań Armii POMORZE i mocno stronniczego, ten pierwszy link także nie jest pozbawiony nuty rewizjonistycznej Ale mam pretekst,żeby wpaść do Wód....

    OdpowiedzUsuń
  14. Archiwum Państwowe w Poznaniu
    Dokumentacja aktowa
    Z zespołu: Centrala do Spraw Grobów Niemieckich w Polsce - Poznań
    53/303/0/3/350
    Kreis Hermannsbad (Ciechocinek). Wykaz miejscowych Niemców, którzy zginęli w 1939 roku

    Numer mikrofilmu

    O-70948


    Archiwum Państwowe w Poznaniu
    Dokumentacja aktowa
    Z 2ESPOŁU; CENTRALA DO SPRAW GROBÓW NIEMIECKICH W POLSCE - POZNAŃ
    53/303/0/2/237
    Informacje o jednostce
    Tytuł
    Kreis Hermannsbadt (Ciechocinek) (Zgłaszania zmarłych i zaginionych miejscowych Niemców
    w 1939 roku)
    Numer mikrofilmu 0-7D835 Dramatyczne wydarzenia z września 1939 r. lakonicznie wspominane były w różnych publikacjach dotyczących Ciechocinka . Miesięcznik Polityka 24. 02.2001r. dość obszernie pisał o zagadnieniu w artykule ,,Ciężar pamięci". Sprawę wspominali też starsi mieszkańcy uzdrowiska. Ciekawa w tym kontekście jest postawa Oskara F. Bertholda pastora z Nieszawy, który po długich rozmowach z dowództwem wehrmachtu odwiódł Niemców od zakrojonych na szeroką skalę krwawych represji wobec mieszkańców uzdrowiska . Pastor Berthold pierwszy zewidencjonował zabitych Niemców z racji swojej profesji . Dodam jeszcze, że propaganda hitlerowska skrzętnie wykorzystała tego typu wydarzenia, rozgłaszając je na cały świat, aby uzasadnić swoje zbrodnicze postępowanie wobec obywateli polskich. Na potrzeby ówczesnego "PR-owca" III rzeszy - Geobelsa powstała też książka opisująca to wydarzenie, napisana przez skądinąd znanego pisarza Edwina Dwingera . Powiem też o czymś, co świadczy jak bardzo zawiła jest historia naszego kraju. Otóż obywatele polscy niemieckiego pochodzenia wcielani byli też do naszej armii i walczyli w obronie polskich granic w czasie kampanii wrześniowej. Wymienić można choćby kilka znanych nazwisk takich jak Bronisław Prugar-Ketling ,Wilhelm Orlik-Rückemann ,Józef Unrug i wielu innych. Nie zmienia to jednak faktu, że jakaś część miejscowych Niemców ochoczo udzielała się w lokalnych strukturach aparatu represji, jak choćby okryty złą sławą Selbstschutz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy - Kto jest opiekunem tego działu Archiwum?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Piotrze proszę o kontakt e-mailowy, może będę w stanie pomóc. Anonimowy

      Usuń
    2. Anonimowy, proszę o kontakt via G+.

      Usuń
    3. proszę skotia24@gmail.com

      Usuń
  16. tak czytam komentarze i nasuwa mi się taka refleksja. 2 zdjęcia i krótki opis a ile wypowiedzi i emocji... podejrzewam, że gdyby pomnik stał tam do dziś a jego historia była wszystkim dostępna nikt by się nią nie zainteresował choćby nie wiem jak była dramatyczna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie panie Jerzy, polityka i nacjonalizmy nie dają nam odpowiedniego przestrzeni do refleksji .Z.

      Usuń
  17. A jak było z cmentarzem Ukraińców. Choć mało kto wie o Obozie Internowania, jest jedno dość stronnicze opracowanie profesora Sudoła. Jak na cmentarzu bawiły się małolaty krążyły legendy, jak okazało się że jest i nagle zniknął z przestrzeni.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zdaję relację z poszukiwań. Kirchlicher Suchdienst/Heimatortskartei nie posiada jakichkolwiek informacji o wydarzeniach/osobach z interesującego mnie i Nas czasu. Odsyłają do archiwów właściwych Diakonii, co powoduje, że nie wiem zbyt wiele. Jednak walczę dalej. Dla mnie ważne są dwie sprawy; okoliczności i osoby biorące udział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie łatwo jest zajmować się takim tematem. Należy unikać uproszczeń pod jakąś linię. Najlepszym przykładem jak ogromnym wstrząsem dla społeczności przekładającym się nie tylko na życie sąsiedzkie ale nawet na rodzinne jest rodzina Tobrów. Ich nazwisko pojawia się wśród osadników olenderskich w końcu XIX w. Gdy wybucha wojna jeden Tober wstępuje do wojska polskiego (podobno na ochotnika), a jego brat do niemieckiego. Oczywiście nie lubili się wzajemnie. Jeszcze inny Tober zostaje sołtysem w Służewie. Nie jestem pewien czy to ta sama rodzina chociaż jest to wielce prawdopodobne. Ten ostatni wsławił się wyjątkowym okrucieństwem, zastrzelił strzałem w głowę księdza. Nazywano go "krwawym". AK wykonało na nim wyrok śmierci.

      Usuń
    2. A.K.? wyrok śmierci? Cały czas wiem, że na naszych terenach była jakaś tam komórka A.K. Ale wiem, że raczej była to działalność wywiadowcza. Teraz czytam o wyroku śmierci. Czy na terenach naszego powiatu podczas wojny działało podziemie zbrojne? Dlaczego nigdzie nie spotkałem się z taką informacją. Przy zwiedzaniu naszych bunkrów spotkałem się z legendą że pod koniec wojny doszło do jakiejś konfrontacji między AK a niedobitkami wojska niemieckiego. Myślałem, że to bujda ale teraz..? O co tu chodzi?

      Usuń
    3. R.S wiem, że to nie jest praca na kilka dni. Swojego ostatniego Niemca/Baltendeutscha znalazłem w Kanadzie, dzięki.... Mormonom :). Poszukiwania trwały ponad trzy lata, zawadziłem chyba o wszystkie instytucje zbierające dane osobowe ludzi biorących udział w konfliktach zbrojnych od ITS ICRC przez Archiwum Związkowe do Związku Wypędzonych - Ci są mistrzami martyrologii, ale bez konkretów.

      Usuń
  19. Podobno taka komórka AK funkcjonowała w Ciechocinku. Znam relację niestety tylko jednej osoby, podobno uczestniczącej w takich akcjach. Jednak.... Pani ta jest już ciężko chora i niestety nie potwierdzi, opowieści sprzed lat. Jej opowieść krążyła wokół hali targowej w Ciechocinku. Niestety opowieść relata relatio.

    OdpowiedzUsuń
  20. Organizacje, bo nie tylko AK, zbrojnego oporu na naszym terenie były dość sprawne i aktywne. AK uratowało mieszkańców Aleksandrowa od masowego rozstrzelania likwidując stanowiska karabinów maszynowych rozstawione na dzisiejszym stadionie. Do rozstrzelania miało dojść tuż przed wycofaniem wojsk niemieckich. Dzięki tej akcji Niemcy ograniczyli się do spalenia wybudowanej przez siebie fabryki. Zasługę za tą akcję przypisali sobie szybko ludzie Mateusza Pawlaka, przestępcy, który sam siebie mianował komendantem MO. Nie było to trudne bo Akowcy musieli przejść do ukrycia. Później o AK musiano milczeć.
    Przygotowane przez Niemców masowe rozstrzelanie, do którego na szczęście nie doszło, to też kontekst ówczesnych wydarzeń, tym razem z 1945 r.
    Wskazując na kontekst nikogo nie zamierzam usprawiedliwiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto by gdzieś przybliżyć działalność AK na naszym terenie. Świadomie nawiązałem do Kedywu bo to działalność która chyba najbardziej trafia do wyobraźni. Mieszkam już tu tyle lat, wiem "wszystko" o zjeździe na dworcu a nie wiem nic na temat tego o czym warto wiedzieć. Czyżby cień Urzędu Bezpieczeństwa nadal unosił się nad Aleksandrowem...?

      Usuń
    2. Oj, odważnie piszesz. Stachura napisał zaledwie kilka zdań o "ponurym Aleksandrowie", a nie mogą mu tego zapomnieć do dzisiaj. Piszą o nim w Warszawie i w Bydgoszczy ale nie w mieście gdzie się wychował. Nie sprawdzałem ale gotów jestem się założyć, że żadnej istotnej publikacji o Stachurze nasze miasto nigdy nie sponsorowało. Czy to też byłaby sprawka cienia Urzędu Bezpieczeństwa?

      Usuń
    3. che che Żartowałem... ;-) To taka moja teoria spiskowa. Chociaż...?

      Usuń
    4. Stachura jak znam artystów szukał wrażeń... tu ich na pewno nie znalazł. Ja szukam tego co może kogoś zachęci, żeby tu przyjechać.

      Usuń
  21. Co do tzw. podziemia niepodległościowego. Podobno zimą 1947 doszło do strzelaniny między MBP a "bandami" na drodze ze Służewa a Aleksandrowem, mniej więcej na wysokości wysypiska na Rożnie. Trzy osoby opowiadały o tym, byli to Mieszkańcy Aleksandrowa i jeden były milicjant/policjant. Warte sprawdzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś ktoś mi dał informację, że w rosnącym tam lasku pochowano kogoś, coś tam mówiono o Rosjanach, ja znalazłem tam ramę podobna do tych ze starych cmentarzy i uznałem, że to pozostałość po jakimś samotnym choleryku. na mapach nic tam nie ma. teraz zastanawiam się czy przypadkiem to nie jest prawda. http://jerzy-foto.blogspot.com/2011/10/off-road-czyli-gdzie-oczy-poniosa-byle.html#more

      Usuń
    2. Cmentarz choleryczny podobno jest na Stawkach. Nigdy tm nie dotarłem, niestety...

      Usuń
    3. Polecam ten oto artykuł:
      http://www.silesia-schlesien.com/index.php?option=com_content&view=article&id=102:myn-do-mielenia-ludzi&catid=37:artykuy
      Może warto go w jakiś sposób wkomponować w bloga. Zależy to już od szerszej koncepcji autora.
      Pozdrawiam
      R.S.

      Usuń
  22. Z podkreśleniem na podobno :)

    OdpowiedzUsuń

Spam jest natychmiast usuwany. Spam will be deleted!

Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.