Taka niekonwecjonalnaja pamiątka z jedynie słusznej epoki ostała się pod Ciechocinkiem. Właściciel mówi, że jego "Smok" jest nadal sprawny. Smok, bo podobno w nocy zionie ogniem i potężnym dymem. Aczkolwiek jego barwy wojenne nie są niestety już oryginalne to wyglądają całkiem prawdziwie. Słyszałem, że radzieccy kowale wykuwali te maszyny z jednego kawałka stali, co znacząco podnosiło ich wytrzymałość.
Wyczytałem, że to tzw Staliniec - tak te maszyny nazywano. Dokładnej daty powstania tego modelu nie znam, ale o socjalizm chyba się ociera. W każdym bądź razie dobrze się prezentuje z tą zwiezdą na błękitnym tle.
A poniżej tężnie w Ciechocinku. Tak jakoś mi się coś skojarzyło... Jak powiedział Shrek: "Trochę to zaniedbane, ale za to jaka dzielnica..." :-)))
Zastanawiam się... czy te kosze miały zrekompensować brak kwiatków w tym miejscu? Kiedyś gdzieś obok o ile dobrze z dzieciństwa pamiętam była ścieżka zdrowa. Może te kosze to taki street basket. |
Nieźle ten staliniec wygląda. Ciekawy jestem, ile pali.
OdpowiedzUsuń