TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

niedziela, 6 listopada 2016

Półmaraton zaliczony na Biegu Przemytnika

I edycja Biegu Przemytnika

W dniu 5.11.2016 r. w Aleksandrowie Kuj. odbył się I Bieg Przemytnika. Bieg przebiegał na dwóch dystansach. Półmaratonu i Ultramaratonu. Trasa została wytyczona na terenach toruńskiego poligonu. Miejsca na start i metę użyczyło miasto Aleksandrów Kuj. Muszę się pochwalić, że w tym biegu wystartowaliśmy i ja po raz pierwszy zaliczyłem dystans 21 km. W czasie ok. 2 godz. i 30 min. co uważam za osobisty sukces, zważywszy na to, że generalnie nie lubię biegać i nie przygotowywałem się jakoś specjalnie do tego biegu. Ale udało się i kto wie, może dzięki J. Galloway i jego metodzie biegania. Run-Walk-Run. Co w skrócie oznacza bieg, przeplatany przerwami na marsz.
Tyle o sobie. Teraz jak zwykle o organizacji biegu. Powiem krótko - SUPER!!!
Po pierwsze trasa. Bieg przełajowy. Piękne krajobrazy. Lasy. 
Pogoda, może nie była rewelacyjna, ale dała radę.
Po drugie nagrody. Super medale dla wszystkich i piękne nagrody za pierwsze miejsca.
Po trzecie poczęstunek. Najlepszy. Herbata, woda, drożdżówki, kiełbasa, sałatka.
Po trzecie, pakiet startowy. Średni, ale koszulka i torba pamiątkowa całkiem spoko.
Pozdrawiam i proszę o jeszcze w przyszłym roku, nawet gdybym nie startował.
A wracając do samego biegu. Trasa moim zdanie jak na centrum Polski, była dość trudna. Sporo wzniesień. Ale z tego nasze aleksandrowskie lasy słyną.
Podczas biegu towarzyszył mi jak zwykle Polar, dzięki któremu mogłem trochę rozplanować siły na trasie. 5 minut biegu, 1 marszu. Metoda sprawdziła się bo przed metą starczyło sił na finisz, bez zaorania nosem w beton.
Na trasie organizatorzy wymyślili ciekawą metodę sprawdzenia zawodników i utrzymania ich w ryzach trasy. Jako, że bieg odwoływał się do historii okolic i prowadził w ostępy, kiedyś będące granicą zaborów, każdy z biegaczy musiał do wyznaczonego punktu dostarczyć "przemyt" ze swoim numerem startowym. Może ze sportem i walką o czasy niewiele miało to wspólnego, ale akurat tutaj było to uzasadnione i ciekawe. Gratuluję temu kto na to wpadł.
I na tym koniec. ogólnie stwierdzam, że półmaraton nie jest taki zły a bieganie po lesie w trudnym terenie to świetny relaks, hmmm? ekstremalny? Polecam.
Dodam, że bieg rozpoczął się honorowym "przemarszem", biegiem, zawodników przez miasto, spod biura i miasteczka biegowego na linię startu. W trakcie którego towarzyszył nam honorowo Burmistrz Aleksandrowa Kuj. 
Dziękujemy organizatorom za opiekę i za bieg, który (a kilka już widziałem) był jedną z najlepszych, a kto wie czy nie najlepszą z odwiedzonych przeze mnie i moją Żonę imprez. Może będzie to kolejna "lokalna ciekawostka" godna zobaczenia w okolicy.
    

  

6 komentarzy:

  1. Proponuję zamienić trening biegowy metodą Gallowaya na Skarzyńskiego. Zapraszam na kros po okolicach Aleksandrowa (ok 60`) 03.12.2016 r. Tempo spokojne, tzw konwersacyjne.
    Pozdrawiam
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale po pierwsze ja nie lubię biegać jak to chyba już gdzieś napisałem i poświęcanie iluś tam dni na bezsensowne przebieranie nogami nie ma dla mnie sensu tak naprawdę. W tym czasie można zająć się ciekawszymi sportami. Bieganie jest dla mnie metodą a nie celem. Satysfakcję dało mi, że bez żadnych przygotowań i bez biegania pokonałem dystans maratonu nie wpadając na metę ostatni i nie cierpiąc po biegu tydzień. Metoda Gallowaya to idealne dla mnie podejście do biegania. Stwierdzam, że ma sens i daje efekt. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Dziękuję za odpowiedź.
    Tylko jedna sugestia Panie Jerzy. Co dla jednego jest "bez sensu", dla drugiego jest "pasją".
    Pozdrawiam
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie mówię, że nie :-) Może trochę mało grzecznie zabrzmiała moja wypowiedź. Ale często tu się trafiali różni przypadkowi mądralińscy, próbujący tu się lansować jako specjaliści od wszystkiego, którzy znikali stąd po jednym komentarzu. Ale tak jak mówisz Andrzeju. Każdy ma swoją pasję. Ja mam swoją. I takie moje jest zdanie o bieganiu. Co nie znaczy, że nie szanuję i podziwiam. Moja Żona biega a ja Jej towarzyszę. Pozdrawiam i zachęcam do komentowania ;-)

      Usuń
  3. Lektura tego bloga pozwoliła mi na nowo poznać historię Aleksandrowa i okolic. Trasy biegowe wiodą w różnych kierunkach. Ta najbardziej ulubiona to droga przez mostek na Tążynie do wsi Popioły i dalej w kierunku Chorągiewki. Teraz zwracam uwagę na te ruiny zabudowań, szaplery drzew. Zacząłem czytać dostępne mapy topograficzne (te stare i te z strony Wikimapia)
    Pozdrawiam
    Andrzej
    P.S. Teraz wiem, że żona biega a małżonek jedzie w eskorcie na rowerze. Klika razy spotkaliśmy się na trasach biegowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super. Cieszę się, że otworzyłem szerzej Twoje oczy. :-) Tak, co prawda rower to także jedno z moich zajęć, ale jest mi bliższe niż bieganie. Moją pasją jest karate i sporty walki. Pozdrawiam.

      Usuń

Spam jest natychmiast usuwany. Spam will be deleted!

Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.