TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

niedziela, 30 stycznia 2011

Karkonosze 2010. W górach, których nie widać.


Karkonosze to takie rodzinne góry. Łee! Chodniczki, kosteczka. Ceprostrada :-) Nie lubie, nie lubie. Aczkolwiek w tym tkwi ich turystyczna moc. W Tatry zabierać dzieciaki na szlak jest ciężko. Tutaj generalnie jest to możliwe. No i osoby niepełnosprawne maja szansę na to by wejść w góry. Wszystko opisane, skatalogowane, namalowane, umocnione i ucywilizowane. Karpacz? No cóż przyznam się, że nie przypadł mi specjalnie do gustu. Jednak Zakopane, pomimo wszechogarniającej tandety jest o wiele bardziej góralskie. Ale to kwestia gustu.













Ponoć Śnieżka tak wygląda jak na zdjęciu. W tle Śnieżka... :-) To dobrze, że dali tutaj to zdjęcie.




UFO na Śnieżce




Trole na Śnieżce.

To już tak jest, że czasem nie wiadomo dokąd dalej pójść.
Nie widać drogi i żadnej nadziei na zmiany.
Czy to w górach czy w życiu.
Ale zwykle chmury rozwiewa wiatr a mgła opada. Czy unosi się? Nie ważne. Zycie to nie je bajka. W górach czy na równinach. No może w górach jest ciekawiej. Bo to ze skały można na twarz spaść. Albo z niedźwiedziem pogadać o żarciu w plecaku.


Usiąść tam gdzie nikogo nie ma...
Do nikogo się nie odzywać...
Nikogo nie słyszeć...

Piiiiiwo! Najlepiej grzane z sokiem :-)







8 komentarzy:

  1. No cóż..mieszkając ponad czterysta kilometrów od miejsca wycieczki, pogody się nie wybiera.Na jaką się trafi taka musi być.Szkoda na szlak tylko dźwigać lustrzankę. Wczoraj w Karpaczu była blogowa koleżanka Ikroopka i przywiozła błękit nieba, jakiego nie widziałem od kilku miesięcy, ale mieszka we Wrocławiu-ma blisko, i może w każdej chwili w te "pagórki" wyskoczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale mgła też ma swój urok, byle nie za często :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Karkonosze jakoś nigdy nie mogły mnie porwać, zapewne właśnie ze względu na swoje opisanie i ucywilizowanie. Ale ta mgła... Kiedyś właziłem sam na Śnieżkę i wpadłem w takie mleko, że nie widziałem palców własnej wyciągniętej dłoni. Chodzę na ogół dość szybko, więc się w drodze na szczyt nieco zziajałem i przysiadłem, by się posilić przed dalszym marszem do schroniska. Później wstałem, otrzepałem okruszki prowiantu, ruszyłem dalej w drogę i kilkanaście po kilkunastu sekundach niemal zaryłem nosem w ścianę schroniska, pod którym rozłożyłem się obozem. Mgła płata figle, nawet w świecie tak dokładnie opisanym.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne :-) gory to kopalnia anegdot, do mnie w tatrach podszedł na wyciągnięcie ręki samiec sarny po bułę, wściekły raczej nie był, raczej bezczelny :-) kolegę kiedyś ponoć na szczyt nie chciala wpuścić kozica :-0

    OdpowiedzUsuń
  5. a karkonosze raczej sobie odpuszczę na przyszłość - chyba że na emeryturze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Blogowa koleżanka też nie jest w stanie przewidzieć, czy pod Śnieżką będzie mgła czy słońce, czasem to jest kwestia kilku minut i pogoda się zmienia!
    ale fakt, mam bliżej;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wróciłem ostatnio do początku bloga i wszedłem w post o karkonoszach. tragedia. chyba robiłem go i nie chciało mi się zdjęć edytować. pozostawiłem te posty nie dokończone. a więc poprawka.

    OdpowiedzUsuń

Spam jest natychmiast usuwany. Spam will be deleted!

Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.