Pojechać do Poznania i nie zobaczyć jak się koziołki trykają? Można. I wcale nie dlatego że o 12:00 można nie znaleźć się pod Ratuszem na Starym Rynku. Po prostu może nastąpić awaria. Nawet pomimo oklasków licznie zgromadzonych ludzi koziołki stały jak wmurowane. Czyżby zawarły rozejm? Pokój? Legenda głosi, że znalazły się na Ratuszu, ponieważ dawno temu tam wlazły i tak już zostały. Liczne zgromadzona publiczność musiała w tym dniu odejść zawiedziona.
Oczywiście to nie jest starówka, aczkolwiek zdjęcie wykonane na starówce :-) |
Pobyt był za krótki żeby coś więcej na temat Poznania powiedzieć. Ale nie jest źle.
Ratusz okazały, szkoda, że tak mało zdjęć Jurku.
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdjęcie to pewnie makiwara - choć mogę się mylić :)
Pozdrawiam serdecznie!
a nie bo krzesło
UsuńByłem i widziałem koziołka ;-) A nawet dwa.
OdpowiedzUsuń