TAGI (szukasz postów powiązanych tematycznie tu je znajdziesz):

sobota, 20 grudnia 2014

Podupadłe skrzydła młyńskie. Wiatraki w Wójtówce, Pomianach i Ossówce. Koźlaki i paltraki.

Tak się patrzę na te nasze okolice i widzę coraz więcej takich obrazków. Mąki z tego nie będzie, ale prąd tak. Trochę się zmienił wygląd, ale zasada jest ta sama. Wiatr napędza skrzydła, skrzydła ruszają mechanizmy itd. itd.



Teraz jest metal i elektronika a kiedyś było drewno, deski i romantyzm...

Co Nieszawa ma wspólnego z podbojem kosmosu?

(Publikacja na blogu 20.12.2014 r.)

Co wspólnego może mieć małe zapomniane przez Boga, rząd i ludzi miasteczko, położone nad Wisłą w powiecie aleksandrowskim z produkcją rakiet? Wydaje się, że nic. A jednak…
Otóż otrzymałem wskazówkę świadczącą o tym, że Nieszawa była miejscem urodzin Jerzego Haraźnego. A właściwie doc. mgr inż. Jerzego Haraźnego. Chociaż właściwie to nie wiem czy powinienem odmieniać wymowę tego nazwiska. Może powinno być: Jerzego Haraźny? Może i tak, ale po mojemu brzmiałoby to dziwnie. A wracając do tematu. Doc. mgr inż. Jerzy Haraźny wg. dostępnych mi źródeł miał urodzić się w 1920 r. i miało to mieć miejsce, jak napisałem na wstępie w Nieszawie. Nieszawa w Polsce generalnie jest chyba tylko jedna. Nie słyszałem, żeby w Polsce była jeszcze jakaś inna miejscowość o takiej nazwie.
No dobrze, ale w takim razie kim był doc. mgr inż. J. Haraźny, że znalazł się na moim blogu? Otóż Pan ten był głównym konstruktorem polskich rakiet w okresie PRL-u.  Między innymi pracował on nad rakietą Meteor 2K, która była wg artykułu Jerzego Matusiaka; największą i najbardziej zaawansowaną technicznie polską rakietą badawczą. Próby nad tą rakietą były prowadzone w tajnym ośrodku nad jeziorem Łebsko. Stacja Sondażu Rakietowego była polskim Cape Canaveral. W roku 1970 dwie takie rakiety wzleciały na wysokość 100 km. nad ziemię i przekroczyły próg kosmosu. Niestety za przyczyną zazdrosnego Wielkiego Brata ze wschodu w 1974 r. zakończono eksperymenty a nasze odkrycia i technologie zostały przejęte przez zaprzyjaźnionych naukowców z ZSRR i NRD. (www.uwazamrze.pl/artykul/993201/towarzysz-wieslaw-podbija-kosmos). Wg artykułu Tomasza Augustyniaka o Programie Meteor, była jeszcze jedna przyczyna zakończenia prac.
“Oprócz przyczyn geopolitycznych był jeszcze inny powód, dla którego program rakietowy wylądował na śmietniku. W 1968 Jerzy Haraźny zaczął promować osiągnięcia zespołu.
- Zdjęcie klauzuli tajemnicy i zbytnie chwalenie się sukcesami mogło mu zaszkodzić – twierdzi Wiktor Kobyliński i pokazuje stary numer biuletynu wydawanego przez Instytut Lotnictwa. Z okładki uśmiecha się czarnowłosa modelka w bikini, stojąca na wyrzutni przed rakietą. Często pojawiający się w mediach rakietowcy, którzy odważnie promowali swoje prace musieli być solą w oku niektórym kolegom. To zawiść mogła przypieczętować los zespołu, który być może dałoby się jeszcze uratować. Ostatnią rakietą, która wzbiła się w powietrze z Łeby był Meteor-3E, wystrzelony 6 czerwca 1974 roku. Następnego dnia pracownicy zdemontowali stanowiska startowe, spalili cały zapas paliwa i zakonserwowali urządzenia. Nigdy więcej nie wrócili do Łeby.” (http://tomaszaugustyniak.wordpress.com/2013/04/09/program-meteor/).
Poniżej zdjęcia pozyskane od zaprzyjaźnionego czytelnika a czasem krytyka moich artykułów. Generalnie ten post kojarzy mi się z tzw. polskimi akcentami na zawodach sportowych. Czyli; …na olimpiadzie wystąpił “polski akcent” – sędzia liniowy jest z pochodzenia Polakiem… No cóż, skoro zawodnicy się na olimpiadę nie dostali to chociaż z sędziego bądźmy dumni. Pan Jerzy Haraźny urodził się w Nieszawie i mieszkał w niej – jak czytamy w podpisie pod zdjęciem… około trzy! lata. Uśmiech
Raczej niewiele, żeby to mogło mieć jakiś wpływ na jego działalność czy wywoływać wspomnienia z dzieciństwa. A i chwalić się miasto raczej nie ma czym w tym przypadku.  A jednak. Dlaczego więc pisze o tym? No cóż. Z punktu widzenia tropicieli lokalnych ciekawostek, może to być inspirująca wyobraźnię informacja a może i przyczynek do dalszych poszukiwań. Jestem ciekaw czy w Nieszawie mieszkają jeszcze osoby pamiętające rodzinę bohatera postu. A może żyją tam jeszcze członkowie rodziny Pana Jerzego? Nie sądzę, żeby trzeba było od razu fundować w Nieszawie, kolejną tablicę upamiętniającą jakiś dom w którym urodził się Jerzy Haraźny. Tym bardziej, że tego typu tablic w tym miasteczku nie brakuje. Ale może warto o tym porozmawiać…
 DSCF9523

Dziękuję za poświęcony czas. Aby kontynuować przeglądanie starszych wpisów kliknij na link "starsze posty" lub wejdź w archiwum.